1. Uliczka w Rüdesheim am Rhein
2. Ren i winnice położone na jego północnych zboczach.
3. Gdzieś w Niemczech na południe od Renu.
46 dnia szedłem na zachód, ale donikąd. Dzwoniłem do parafii w Simmern gdzie myślałem, że zatrzymam się na noc, ale usłyszałem „Nie”. Sporo czasu zużyłem (bo nie straciłem) na przeprawę przez Ren (zdjęcia niżej można obejrzeć). Potem na drugim brzegu w Bingen pomyliłem drogę i zrobiłem spory dystans w kierunku, z którego musiałem się wracać. W końcu ciężkie podejścia w górę, zupełna pustka, dzicz i las. Przed siedemnastą przechodziłem przez jakąś niewielką miejscowość. Zobaczyłem kościół i parafię. Powiedziałem, że mam pytanie, ale jak to problem, to niech nie wahają się powiedzieć „nie”. – Ale jakie to pytanie? – zapytała kobieta, stojąca naprzeciwko mnie. No i zostałem tam. Zupełnie niespodziewanie.
Wszystkie zdjęcia z tego dnia tutaj(link zewnętrzny)