1. Droga.

2. Za Limoges, posesje jakby dostatniejsze.

3. Chrześcijaństwo i buddyzm.

75 dzień mojego Camino. 23 km do La Coquille. Piękna pogoda, ładna droga, spokojny marsz. A przy drodze... zdziwienie. Obok siebie stoją: chrześcijański krzyż i tablica klasztoru buddyjskiego we Francji. Krzyż jest kamienny, omszały, tablica wygląda jak nowa. To jakiś obrazek zmian w pigułce?
W La Coquille same miłe niespodzianki. Spotkałem Jorre, młodego Belga, który szedł z domu jak ja, a pierwszy raz widzieliśmy się dwa tygodnie wcześniej w Vezelay. I teraz takie spotkanie :) Albergę w La Coquille prowadziło dwóch najbardziej niesamowitych hospitalero jakich spotkałem. Taka mieszanka spontaniczności, ciekawości i pozytywnego podejścia. Jeden był właścicielem małego lokalu w Belgii, gdzie dawał koncerty na fortepianie, drugi tam pracował i sam chodził na Camino. Wspaniali ludzie.
Album ze zdjęciami na blogu(link zewnętrzny).
Całość relacji w książce(link zewnętrzny)