1. Wschód słońca w Zarautz.
2. Skały i morze.
3. Widok z drogi.
94 dnia szedłem do z Zarautz do Deba. Jak to na Camino del Norte, prawie 1200 metrów w pionie w górę i tyle samo trzeba zejść w dół. Zejścia są dużo gorsze. Ja dodatkowo "poszedłem za strzałkami" i zignorowałem mapę rozdawaną w alberdze. Po fakcie dowiedziałem się, że na mapie było narysowane, żeby w pewnym miejscu nie iść za strzałkami bo to tylko dodatkowy wariant drogi. Ten wariant kosztował mnie ponadplanowe kilka km oraz 200 metrów zejścia w dół i tyle samo w górę.
Najpiękniejszy był poranek w Zarautz, jak ktoś lubi morze i słońce to powinien być zadowolony ze zdjęć. Można się zapatrzeć. W Deba fiesta. Wszyscy się bawili. Giuseppe mój przyjaciel z Włoch, powiedział, że rano wszyscy z wyjątkiem dzieci będą pijani. - To we Włoszech tak nie ma? - zapytałem go. - Aż tak to nie - odpowiedział z uśmiechem. Ale fajna ta fiesta :)