Szczepionka Johnson&Johnson działa już po jednej dawce.
Szczepionka Johnson&Johnson działa już po jednej dawce.

Przełomowa szczepionka Johnson&Johnson? Według eksperta wystarczy jedna dawka

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Trwa ostatnia faza badań klinicznych nad szczepionką Johnson&Johnson. Jest ona skuteczna już po jednej dawce i można przechowywać preparat aż trzy miesiące w lodówce. 

Prof. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu podzielił się obserwacjami na temat najnowszych doniesień wokół kolejnej szczepionki, która prawdopodobnie pojawi się w 2021 roku na rynku. Zdaniem naukowca, preparat amerykańskiej firmy Johnson&Johnson daje wysoką skuteczność i wystarczy wstrzyknięcie tylko jednej dawki, by przeciwdziałać koronawirusowi. 

- Po pierwsze, wszystko wskazuje, że zupełnie wystarczające będzie podanie tylko jednej dawki preparatu, który można przechowywać w lodówce przez przynajmniej 3 miesiące. To wszystko duże ułatwienia logistyczne dla programu szczepień i większa wygoda dla szczepiących się osób - powiedział Rzymski. Bezpieczny poziom odporności osoby zaszczepione nabywały po 4 tygodniach. 

Przebadana grupa objęła ponad 44 tys. osób z USA, Ameryki Południowej i Środkowej, a także Afryki. Co istotne, szczepionka Johnson&Johnson była skuteczna w zwalczaniu południowoafrykańskiej mutacji koronawirusa. - Dobrą wiadomością jest to, że żadna z osób szczepionych, która uległa zakażeniu, nie wymagała hospitalizacji. Poziom ochrony był porównywalny niezależnie od wieku, oraz regionu geograficznego, gdzie badanie było prowadzone: dotyczy to także RPA, gdzie niemal wszystkie przypadki zakażenia były spowodowane tzw. afrykańskim wariantem. I to jest kolejna dobra wiadomość - opisał Rzymski. Ze szczepionki skorzystało na próbę ponad 13 tys. osób w wieku powyżej 60 lat. 

W przypadku objawowych nosicieli COVID-19, skuteczność preparatu Johnson&Johnson osiągała 66 proc. Jak zauważył ekspert Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, to mniejszy odsetek niż po szczepieniu szczepionkami opartymi na mRNA, czyli Pfizer/BioNTech i Moderna, ale większy, gdy porównamy amerykańską szczepionkę do brytyjskiej AstraZeneca. Odnotowano też optymistyczną skuteczność po podaniu dawki Johnson&Johnson osobom narażonym ciężkim przebiegiem COVID-19 - wyniosła 85 proc. 

Badana klinicznie szczepionka opiera się na odpowiednio zmodyfikowanym adenowirusie 26, który wnika do organizmu, ale nie zaczyna replikować. Poszerzono ją o genom koronawirusa. Johnson&Johnson to preparaty wektorowe - powodują wytworzenie przeciwciał, gdy pojawi się obce białko. 

- Wspomniany wirus jest obrobiony w taki sposób, by nie był w stanie namnażać się w ludzkich komórkach - osiągnięto to usuwając z jego materiału genetycznego regiony krytyczne dla procesu replikacji. Nie jest w stanie wywołać żadnej choroby, po prostu służy jako nośnik instrukcji, dzięki której komórka produkuje białko S wirusa. Wtedy jest ono dalej obrabiane i prezentowane przez komórkę na powierzchni - a to uruchamia różne procesy odpowiedzi układu odporności - wyjaśnił Rzymski. 

- Pewien problem z wykorzystaniem adenowirusów jako wektorów w szczepionkach polega na tym, że część ludzi posiada przeciwciała przeciwko nim. Dlatego AstraZeneca zdecydowała się wykorzystać adenowirusa, który pierwotnie pochodzi od szympansów - w wielu regionach świata ludzie nie mają z nimi kontaktu. Szczepionka Johnson&Johnson wykorzystuje ludzkiego adenowirusa typu 26, ale w Europie infekcje nim nie są częste, a ewentualne przeciwciała utrzymują się na niskim poziomie. Inaczej jest już w przypadku adenowirusa typu 5, który jest jednym ze składników rosyjskiej szczepionki Sputnik V - dodał naukowiec. 

Czy warto wybrać szczepionkę Johnson&Johnson, gdy nieco lepsze wyniki podczas eksperymentów uzyskano po wytworzeniu preparatów Pfizer/BioNTech oraz Moderna? - Mając do wyboru Teslę i zwykły samochód spalinowy, większość z nas pewnie wolałaby przejechać się tą pierwszą. Ale i jednym i drugim pojazdem dojedziemy do celu. Jakiego? Łagodzenia skutków klinicznych COVID-19, tak by coraz mniej ludzi trafiało do szpitala i umierało - zobrazował zagadnienie Rzymski. 

Rekomendacja Europejskiej Agencji Leków (EMA) ws. dopuszczenia szczepionki Johnson&Johnson spodziewana jest w lutym. Unia Europejska zamówiła już 200 mln dawek preparatu z opcją dokupienia kolejnych 200 mln. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości