Tymczasowy szpital wojskowy w bazie lotniczej na warszawskim Okęciu. Fot. mon.gov.pl
Tymczasowy szpital wojskowy w bazie lotniczej na warszawskim Okęciu. Fot. mon.gov.pl

Wyraźny spadek liczby zakażeń, ale bardzo dużo pacjentów z COVID-19 trafia do szpitali

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 8245 przypadkach zakażenia koronawirusem. Zmarło 60 osób. To wyraźnie mniej niż przed tygodniem, ale  w ciągu ostatniej doby trafiło do szpitali ponad 800 nowych pacjentów zakażonych COVID-19 - powiedział wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. W jego ocenie ten tydzień także nie będzie łatwy.

Nowe przypadki pochodzą z województw: mazowieckiego (1792), śląskiego (1228), wielkopolskiego (731), małopolskiego (663), dolnośląskiego (591), pomorskiego (573), łódzkiego (497), kujawsko-pomorskiego (368), podkarpackiego (334). 

W szpitalach przebywa 33 544 pacjentów z COVID-19, o 888 więcej niż dzień wcześniej. Wspomagania respiratorem wymaga 3315 chorych, o 46 więcej niż w poniedziałek – poinformowało Ministerstwo Zdrowia.

Ostatniej doby wykonano 44 934 testy na obecność koronawirusa SARS-CoV-2, w tym 22 835 antygenowych.

Waldemar Kraska powiedział, że nie powinniśmy się cieszyć, patrząc na spadkowe statystyki, ponieważ okres świąteczny był dość specyficzny, jeśli chodzi o testowanie.

- Widzimy, że tych zleceń jest zdecydowanie mniej niż w poprzednich dniach. Także i te wyniki, które otrzymaliśmy w czasie świąt tak bardzo optymistyczne - należy do nich podchodzić jednak z wielką ostrożnością - musimy poczekać na kolejne dni - środa, czwartek, piątek - będą tymi dniami, które pokażą, w jakim momencie epidemii w tej chwili jesteśmy - podkreślił Kraska.

Wiceminister zdrowia zwrócił uwagę na dużą liczbę pacjentów hospitalizowanych w czasie świąt. - Wczoraj, w ciągu ostatniej doby trafiło ponad 800 nowych pacjentów zakażonych COVID-19; to niestety nie napawa optymizmem, ale to jest efekt tych poprzednich bardzo dużych, dziennych ilości zachorowań. W tej chwili widzimy efekt w postaci osób, które trafią do polskich szpitali - zaznaczył.

W jego ocenie ten tydzień także nie będzie łatwy, biorąc pod uwagę liczbę hospitalizacji. 

Także rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz podkreśla, że wczorajsze i dzisiejsze dane nie są miarodajne. - To są dane za dni świąteczne – wtedy, kiedy nie ma zleceń z podstawowej opieki zdrowotnej, wtedy, kiedy nie ma zbyt dużo wykonywanych testów - zaznaczył. 

- To, czego niestety musimy się spodziewać, to wzrost obłożenia łóżek szpitalnych – mówił Andrusiewicz i przypomniał, że w poniedziałek było to 700 łóżek więcej, a we wtorek jest to 900 łóżek więcej.

- Niestety kilka dni po wzroście zakażeń obserwujemy wzrost hospitalizacji i na to musimy się przygotowywać i na to jesteśmy przygotowani, ponieważ na dziś z ponad 44 tys. łóżek przygotowanych dla pacjentów covidowych mamy zajętych w granicach 33 tys. – podkreślał.

Jak mówił rzecznik, "musimy się też spodziewać, że zaraz za wzrostami hospitalizacji, będą nam rosły te tragiczne dane – wzrost liczby zgonów".

Również wirusolog prof. Włodzimierz Gut zaleca ostrożność. - To bardzo nietypowy tydzień, bardzo zamknięty, rodzinny i nawet osoby chore mogą opóźniać pójście do lekarza – wskazał. - Przekonamy się w ciągu najbliższych dwóch dni – zaznaczył. 

Komentując liczbę zgonów, przypomniał, że jest ona "opóźniona o ok. 2-3 tygodnie w stosunku do liczby zachorowań". - Przy tamtych liczbach zachorowań mamy mniejsze obciążenie, czy też łagodniejszy przebieg choroby. Cały czas wśród osób, które swoje kontakty z COVID-19 zakończyły, przeżywa 97 proc., a ok. 3 proc. umiera i jest to wartość stała od dłuższego czasu – powiedział prof. Gut. 

Liczba potwierdzonych wynikami badań przypadków koronawirusa w Polsce wzrosła do 2 456 709, zaś przypadków śmiertelnych do 55 065 - podało Ministerstwo Zdrowia. Dotąd po zakażeniu koronawirusem wyzdrowiało 2 036 577 osób.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości