Zbyt często sięgamy po środki przeciwgorączkowe

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Polacy nadużywają środków przeciwgorączkowych. Tymczasem temperatura ciała ok. 37,2 stopni C nie jest nawet stanem podgorączkowym i nie potrzeba jej zbijać.

- Gorączka stymuluje i trenuje układ immunologiczny. Organizm sam ją wzbudza w wyniku tzw. "kontaktu immunologicznego" z czynnikiem inwazyjnym (bakterią, wirusem). Jest reakcją niezwykle starą ewolucyjnie i powszechną w całym królestwie zwierząt. Jeżeli w organizmie ma być zachowany pewien stopień gotowości immunologicznej, musimy ten system trenować, a czynnikiem trenującym jest właśnie gorączka -  objaśnia prof. Wiesław Kozak z UMK w Toruniu, zajmujący się badaniem gorączki od kilkudziesięciu lat.

Dodał również, że świadomość społeczna w tym zakresie jest bardzo niska, a także w silny sposób zdeformowana przez propagowanie różnego rodzaju środków na zbicie gorączkowej temperatury ciała. Według eksperta temperatura 37,2 stopni Celsjusza nie jest stanem gorączkowym, ani nawet nie podgorączkowym. Szukanie od razu metod zbijania gorączki jest złą strategią.

- Gdy gorączkuje dziecko, to od razu jest strach i rodzic chce doprowadzić temperaturę jego ciała do normy, ale to wcale nie znaczy, że pozbywa się przyczyny, która gorączkę wywołała. Owszem, u dziecka należy chronić przede wszystkim głowę. Ręcznik zanurzony w wodzie o temperaturze 20-25 stopni wystarczy do chłodzenia czoła i szyi dziecka. Nie może on być lodowaty, bo reakcja będzie odwrotna - wskazał prof. Kozak.

Z badań jego zespołu na UMK wynika, że jest wiele osób w wieku od 50-55 lat, które przestają w ogóle gorączkować. - Wynika to stąd, że organizm przyzwyczaja się do faktu, iż w momencie zaistnienia gorączki ten osobnik natychmiast korzysta z środków przeciwgorączkowych (w fizjologii nazywamy to diastezją gorączkową, czyli nabytym syndromem bezgorączkowym). Ich zastosowanie idzie w parze z przeciwbólowym działaniem, co daje komfort pacjentowi, ale pozbawia go tych wszystkich elementów właściwych i zdrowych, które powinny u niego zajść, a nie zachodzą, bo zażywamy te środki - wyjaśnił.

- Nie ulegajmy fobii gorączkowej. Jej długotrwały brak powinien nas martwić, bo źle świadczy o naszym układzie immunologicznym - zaapelował prof. Kozak.

ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Artykuł współfinansowany z funduszu prewencyjnego PZU.



Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości