Pogodny Pogodny
475
BLOG

Marszałek Piłsudski zręcznym okultystą był

Pogodny Pogodny Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Zbliża się rocznica Cudu nad Wisłą, cudu nie na zawołanie, ale cudu wymodlonego u Boga i Królowej przez naród,  Cudu którym tak chętnie podpierała się w międzywojniu ateistyczna, masońska sanacja, a za nią współcześni  (też będący na bakier z katolicyzmem ) zarządzający Polską politycy oraz ich wyznawcy z kręgu ZP.

Dlatego z wielką przyjemnością przeczytałem ostry, lecz uczciwie stawiający sprawę tekst o II RP Jana Bodakowskiego, o tym jak się obecnie na chama dorabia politycznie i historycznie wąsy niepatriotycznej babce, aby ta patriotycznym dziadkiem w pamięć potomnych się wryła.

Zapraszam do lektury

"100 rocznica Cudu nad Wisłą staje się okazją do nieprzyzwoitego kreowania szkodliwej dla Polski legendy Józefa Piłsudskiego. W moim odczuciu bluźnierczego mieszania sacrum z demonicznym profanum. 

W maju 1926 i po nim Józef Piłsudski i jego klika, nawet jeżeli miała jakieś zasługi dla Polski, to je przekreśliła, niemoralne jest więc wynoszenie sanacji i Piłsudskiego na ołtarze. Przeprowadzając zamach majowy, Piłsudski rozpoczął proces likwidacji demokracji, parlamentaryzmu, praw obywatelskich i wolności słowa w Polsce. Odebrał władzę partiom katolickim (narodowcom i ludowcom) mającym demokratyczne poparcie Polaków i oddał władze nad Polakami masonom niemającym demokratycznego mandatu do sprawowania władzy.

Masońska sanacyjna tyrania, wbrew woli Polaków, doprowadziła Polskę do kryzysu gospodarczego, zniszczyła polską armię, prześladowała polskich patriotów, zamykając ich w więzieniach i obozie koncentracyjnym, szerzyła demoralizację (legalizując aborcje i homoseksualizm, promując demoralizację w pop kulturze) i dyskryminowała katolików. Gloryfikowanie dziś Piłsudskiego i sanacji ma w mojej opinii nie tylko charakter antypolski, ale i antykatolicki – demoniczny. 

Niestety, moim zdaniem nieodpowiedzialnie 100 rocznica Cudu nad Wisłą, służy do reanimacji gnijącego trupa sanacji i bluźnierczego wystawiania go na ołtarze obok Matki Boskiej. 

Nakładem wydawnictwa AA ukazała się książka „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą" autorstwa księdza Józefa Marii Bartnika i Ewy Storożyńskiej, praca zawierająca bardzo interesujące i cenne opisy Cudu nad Wisłą, wsparcia Matki Boskiej dla Polski i innych krajów w czasie wojen i epidemii, objawień maryjnych w Polsce i na świecie, szkodliwej działalności masonerii, a z drugiej strony głupią i szkodliwą hagiografię Józefa Piłsudskiego. 

Autorzy książki w mojej opinii ignorując niewygodne dla Piłsudskiego fakty, starają się dowieść, że Józef Piłsudski był katolikiem — choć nie był, dokonał apostazji, zaś za bycie marksistą podpadał pod ekskomunikę, praktykował okultyzm, zwalczał siły katolickie i wspierał antykatolicką masonerię. 

W opinii autorów pracy, Piłsudski nie był też socjalistą, choć sam w swoich pismach twierdził inaczej, nie wspominając o tym, że likwidację demokracji w Polsce wykorzystał do likwidacji mechanizmów rynkowych, co doprowadziło (jak wszędzie gdzie marksiści dorywali się do władzy) do zapaści cywilizacyjnej i biedy. 

Autorzy pracy podkreślają też, że Piłsudski nie był masonem – co jest prawdą, ale nie przeszkadzały Piłsudskiemu w odebraniu władzy katolikom mającym władzę dzięki demokratycznej decyzji Polaków i oddaniu jej w ręce masonów niemających demokratycznego poparcia Polaków. 

Bardzo wartościową częścią książki „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą" są opisy Cudu nad Wisłą. 15 sierpnia 1920 Polska znalazła się w obliczu zagłady. Armia Czerwona bolszewików z Rosji sowieckiej „po trupie białej Polski" niosła komunistyczną tyranię na cały świat. Polacy nie mieli sił i środków, by się bronić – agresja sowiecka na Polskę zyskała faktyczną akceptację całej Europy (nie licząc Węgier). Gdy polscy żołnierze, wbrew rozkazom, zaatakowali pod Radzyminem i Ossowem sowietów, zdarzył się cud. 

Sowieci nad polskimi oddziałami na czarnym nocnym niebie ujrzeli „ogromną, potężną i pełną mocy kobiecej postać" Matki Boskiej „od której biło światło", która unosiła się nad polskimi oddziałami. 

Granatowy płaszcz Maryi odcinał się smugami światła od czarnego nocnego nieba. Poły płaszcza Bogurodzicy zasłaniały Warszawę i polskie oddziały. Matka Boska odbijała pociski sowieckie, lecące na Polaków tak by te wracały na pozycje sowietów i tam wybuchały. Cud wywołał wśród sowietów histerię i paniczną ucieczkę. Mieszkańcy okolic Radzymina, Wyszkowa, Zambrowa, Marek, relacjonowali, jak sowieci uciekali w szaleństwie, błagając, by ich ukryć przed gniewem Matki Boskiej. 

Matce Boskiej towarzyszyły „oddziały przerażających skrzydlatych, konnych rycerzy, zakutych w połyskujące pomimo ciemności, stalowe zbroje, pokryte lamparcimi skórami", które gotowały się do ataku. 

Niezwykle cenne w pracy „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą" jest to, że autorzy przypominają o tym, iż po 1926 Polska znalazła się pod masońską tyranią (choć nie wygląda, by fakt ten wiązał się im z postacią Piłsudskiego) - „po przewrocie majowym 1926-1939 Polską niepodzielnie rządziła masoneria". Masońska sanacyjna dyktatura negowała fakt cudownych wydarzeń 15 sierpnia 1920 roku i okrywała fakt pomocy Matki Boskiej dla Polski. Cenzura sanacyjna niedopuszczana do publikacji informacji o cudzie. 

W pracy „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą" czytelnicy znajdą informacje o związkach komunizmu i masonerii (masonami byli Lenin i Trocki), zaplanowaniu przez masonerię I wojny światowej w 1871 roku, by wprowadzić rząd światowy, wsparciu światowej masonerii dla sowieckiej agresji na Polskę. 

Według autorów pracy, masonem był Gabriel Narutowicz, a „w latach 1926-1939 w katolickiej Polsce na siedemnastu nieurzędujących premierów trzynastu było masonami – wyznawcami Lucyfera". Masonami było kilkudziesięciu ministrów. 

Z książki można się dowiedzieć, że pierwszy dekret prezydenta Mościckiego z 1926 roku dotyczył zmiany godła Polski: usunięcia krzyża, usunięcia korony królewskiej zamkniętej i wprowadzenia korony wasalnej otwartej, dodania na skrzydłach orła znaku Lucyfera, gwiazd masońskich (takie same znaki Lucyfera są na fladze Unii Europejskiej, która „jest tylko wstępem do ogólnoświatowego rządu", czyli masońskiej tyrani). 

Niestety, te ważne i cenne informacje są uzupełnione bluźnierczym stwierdzeniem, które głosi, że „głównymi architektami zwycięstwa byli marszałek Piłsudski, żołnierz i strateg i Najświętsza Maryja". 

 Nieprzyzwoitą hagiografią Piłsudskiego jest też wydany przez wydawnictwo AA album „Wojna polsko-bolszewicka 1920 w komiksie" według scenariusza i z rysunkami Pawła Kołodziejskiego. Według portalu „Aleja komiksu" jest to publikacja dofinansowana „ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych". 

Scenariusz albumu to właściwie ilustrowany publicystyczny artykuł z kilkoma osobistymi wstawkami twórcy, a nie klasyczna historia z bohaterami, ilustrowany specyficznymi rysunkami odmiennymi od tego, co znamy z komiksów historycznych IPN. 

Ewidentną wadą albumu jest nieprzyzwoita hagiografia Piłsudskiego. Zaletą przypomnienie o kolaboracji Żydów z sowietami w 1920 roku, ukazanie sowietów (szkoda tylko, że takie łagodne – które i tak zbulwersowało recenzentów na portalach o komiksach niemających bladego pojęcia o zbrodniach komunistów). Album ukazuje sowiecką agresję, walki, Cud nad Wisłą. Zakończony jest wkładką historyczną."


w całości za

https://prawy.pl

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura