Pogodny Pogodny
193
BLOG

Nie ma co biadolić że odpadliśmy. Zaczynamy od nowa.

Pogodny Pogodny Euro 2020 Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Wylewa się czara goryczy po kolejnym zawalonym turnieju. Ponownie spełniła się bowiem rzucona klątwa obecnego szefa PZPN Zbigniewa Bońka, jeszcze z Mundialu 86 w Meksyku (wówczas grał) gdzie polska reprezentacja odpadła z dalszej gry w 1/8 po przegranej z Brazylią 0:4.

Ktoś zapyta jak to się dzieje, że od dziesiątków lat nie osiągamy sukcesów na miarę tych z lat 70-tych i początku 80-tych. Warto by było sobie w tym miejscu  przypomnieć ponownie więc słowa szefa PZPN, "Oczywiście gramy dla siebie, ale przede wszystkim gramy dla kibiców". Pominę już dalszą wypowiedź o "dojrzałości piłkarskiej", bo ta jak widać  w naszej kadrze jakoś nie chce grać.

Cóż więc takiego się dzieje, że od prawie pół wieku,  aspirujemy, chcemy sięgnąć chmur, do których już kiedyś przecież sięgaliśmy, a teraz za żadne skarby sięgnąć nie możemy? Co upadło?  Szkolenie? Motywacja? Co wygrało? Lenistwo zawodnikow?  Kasa z reklam, które pozwalają zarobić polskiemu piłkarzowi bez wysiłku to, co musi na boisku wybiegać? A może utraciliśmy po prostu cenny skarb, jakim jest piłkarski gen będący odpowiedzialnym za sukcesy w tej dyscyplinie?

Pamiętam, że  trener chcąc abym polepszył moją technikę kazał mi biegać z piłką pomiędzy tyczkami coraz szybciej, i szybciej. Biegałem tak często z małymi pzrerwami godzinę lub lepiej, często wpadając na te tyczki, gubiąc wiele razy piłkę. Kiedy byłem już  porządnie zmęczony, kazał mi wówczas w pełnym biegu podawać na dochodzenie do ustawionych w różnych odległościach słupków, czynić także dośrodkowania na te tyczki pod bramką i mocno się denerwował kiedy piłka zbyt daleko od tych tyczek lądowała. Każdorazowo przed meczem, na parę godzin przed,  oprócz zwykłej rozgrzewki mieliśmy zadany dodatkowy bieg na trzy km, a przecież nie byliśmy zawodowcami. Aby poprawić sobie refleks grałem również   codziennie, sam ze sobą, z wlasnej inicjatywy, w piłkarskiego squasha. Żeby było ciekawiej, ćwiczyliśmy też z piłką celowo na nierównym boisku, próbując ją na tym kartofilsku opanować. Jaka później była przyjemność gdy na równej jak stół murawie piłka kleiła się do nóg, podania były szybkie i co ważne, dokładne...

Będąc w Taize, wiele lat temu zagrałem w zorganizowanym tam ad hoc meczu. Składy były wymieszane jak dzisiejsze teamy z LM, ale zauważyłem w czasie gry jedno, że ci pochodzący z różnych stron świata i Europy chłopaki mieli niebywały dryg do gry, nie wiem skąd, ale go mieli. To co ja musiałem osiągać ciężkimi  ćwiczeniami, oni mieli niejako zapisane jakby w krwi. Ich niebywała szybkość, ruchliwość oraz technika, momentami wręcz jak na amatorów bajeczna, sprawiała mi chwilami sporą trudność. Patrząc więc z perspektywy czasu na to, zcego doświadczyłem osobiście a co się obecnie dzieje w polskiej piłce,  to wychodzę z założenia że, albo się definitywnie podajmy do piłkarskiej dymisji, albo łykamy tę żabę i budujemy naszą popsutą pozycję, z mozołem, od podstaw, nie rozkładając bezradnie  rąk po byle jakiej porażce, tylko harujemy aby na powrót odzyskać utracony gen i zaufanie. Może więc kiedy to odzyskamy, za iks lat, już jako leciwy gość patrząc w ekran telewizora, a widząc sukcesy naszej kadry, powiem sobie wówczas z radością: Warto było pójść tą drogą! Czego sobie i innym życzę.

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport