I znowu dron spadł z nieba.
Dobrze że nikt nie zginął jak wtedy w Przewodowie,
Nasi wrogowie zaczynają być wobec nas co raz bardziej zuchwałymi, bo przecież nie przyjaciele, albowiem ani Moskwa, ani Kijów, ani Berlin z Paryżem plus Jerozolima i Waszyngton nią są przyjaciółmi Polaków, widzą w nas jedynie swój własny zysk, gospodarczy i terytorialny.
Więc jeśli nas rozgrywają, to właśnie w ten sposób jak powyżej aby nas spożyć i wydalić w formie bezkształtnej masy.
Gdyby więc PiS nie wpuścił do Polski morza ukraińskiego zamydlając oczy Polakom pomocą humanitarną nie mielibyśmy dzisiaj wędrówek rakiet i dronów nad naszym krajem oraz nieustającej fali podpaleń. Gdyby PiS wywiązałby się z obietnic jakie składał Polakom osiem lat temu, dzisiaj nie byłoby też przy władzy i pro niemieckiej formacji Tuska.
Proste jak drut.
Teraz dzięki głupocie świadomej lub nie PiS-u nas rozgrywają i podpuszczają militarnie.
Rosja może więc puszczać drony nad Polskę abyśmy się wściekli wreszcie na Ukraińców i zaczęli ich eksmitować z Polski, co mogłoby zaowocować nad Wisła wojną domową, zdestabilizowałaby ona zaplecze NATO skąd wysyła się broń na Ukrainę, a to Moskwie bardzo pasuje.
Kijów może wpuszczać drony do nas, nawet na Warszawę, abyśmy się ostatecznie zawzięli i przystąpili do wojny z Rosją. Niemcy z tego tytułu zacierają więc łapki i szarogęszą się w Polsce na potęgę z wydajną pomocą Tuska, bo mogą na upadłej pozycji Polski wiele dla siebie zyskać łącznie z odebraniem nam naszych piastowskich ziem, które przed wojną znajdowały się w granicach bandyckiej III Rzeszy, dlatego podjęli decyzję masowym zbrojeniu się i nie tylko. Np. z drobniejszych spraw to obsadzili stanowisko szefa Instytutu Pileckiego w Berlinie swoją radną, a z większych to wykupują na słupa polskie firmy, mieszkania wraz z lokatorami bloki, kamienice, media itp. itd .
Tymczasem w naszej polityce uprawia się ustawicznie grę pozorów pod hasłem "silni, zwarci, gotowi".
Uprawia się kłamstwo i rozdawnictwo aby zatkać ludziom usta oraz rozum, by robić swoje, czyli dorzynać państwo.
Jak to wygląda w istocie każdy doskonale wie na swoim podwórku, dla tych jednak którzy błądzą we tej mgle polecam wywiady Drwala z Szumowskim na ten temat. Tam dowiedzą się wszystkiego.
Co do drona. Te spadają z nieba i będą spadać. Co i rusz zresztą podrywają się także do lotu nasze myśliwce. Holandia zaś wysyła do nas dwie baterie Patriot wraz z obsługą. plus F-35, które wraz z samolotami norweskimi mają pilnować naszych wschodnich granic jako obrona tej flanki NATO przed Rosją.
Komuś mocno zależy na wkręceniu Polaków w wojnę z Rosją lub uczynienie chociaż w zastępstwie z naszego kraju poligonu w praktyce, jak kiedyś w Hiszpanii gdzie Luftwaffe potrenowało sobie jak bombardować później Polskę i Europę.
Czytałem też np. że nasze wojsko, mimo wszystko, cały czas przygotowuje się do misji stabilizacyjnej na Ukrainie. Czy o tym będzie rozmawiał prezydent Nawrocki z Trumpem? Niewykluczone, ale warto wiedzieć że wplątywanie się w ten wojenny biznes z daleka lub bliska skończy się dla Polaków tragedią.Oczywiście nie dla tych, którzy to sprokurują, bo ci uciekną za granicę, dla obrony własnej skóry i przetrwania agenturalnej, politycznej zgnilizny którą są zarażeni.
Na koniec drwina z naszego bezpieczeństwa w/g Kosiniaka Kamysza. Dron który spadł w powiecie łukowskim wedle tego co podała PAP za MON był...wabikiem!
Ładny wabik co zrywa dachy i wybija szyby. Pan minister Obrony Narodowej nie raczył powiedzieć dlaczego dron spacyfikował pole kukurydzy i dokąd zmierzał. Obstawiam, że leciał na Warszawę i jakby tak rąbnął to by się co najwyżej o jedno biurko pomylił. Jakby zdążyli to coś by o tym napisali, dlatego oczekujemy na dalszy bieg wydarzeń.
Inne tematy w dziale Polityka