Pogodny Pogodny
655
BLOG

Trzystu przechodzi przez most, czyli o bliskim spotkaniu trzeciego stopnia

Pogodny Pogodny Rozmaitości Obserwuj notkę 1

Niedawno przekroczyli most w Belgradzie. Jest ich trzystu, czyli tylu ilu poszło kiedyś z Leonidasem pod Termopile lecz nie są Grekami. Są bardziej terytorialnie związani ze starożytnymi Partami i Persami, chociaż ich krewniacy zdemolowali w religijnym amoku jakiś czas temu legendarną Tamar (Palmyra). Są wysportowani, silni i młodzi, także "uzbrojeni": w najnowocześniejsze laptopy, smartfony i ipody. Ich celem są Węgry. Są przy okazji także mocno zdesperowani. Nie przejmują się więc zbytnio faktem, że prawo węgierskie mówi jasno, iż nielegalny uchodźca złapany na terytorium Węgier (Wegrzy przepuszczają zaledwie 30 osób dziennie) w pasie 8 km od kolczastego płotu granicznego z Serbią będzie traktowany jak pospolity kryminalista, czyli zostanie aresztowany. Dla nich to jednak nieistotne, bo oni tylko chcą się dostać do Niemiec, krainy wolności, którą od kilku dni wyzwalają po swojemu. Węgierska straż graniczna jednakże marszem muzułmańskich "Spartan" się nie przejmuje. Wręcz przeciwnie, czekają na nich spokojnie na granicy.

A teraz coś z  polskiego podwórka.

Wczoraj pojechałem na zakupy do pobliskiego marketu. Spotkałem tam przypadkiem znajomych. Przypadkowe spotkanie przerodziło się jak to bywa w niekończące się pogaduszki. Stojąc więc tak przed sklepem i rozmawiając zauważyliśmy jak wyszedł z niego jakiś ciemoskóry mężczyzna z puszką napoju w dłoni, którą zaraz po wypiciu bezceremonialnie rzucił niedaleko nas na trawnik. Po zwróceniu mu uwagi, by ją podniósł i wyrzucił do śmietnika ciemnoskóry przybysz obrzucił nas jedynie ironicznym spojrzeniem po czym chciał się oddalić. Zatrzymał go jednak w pół kroku zdecydowany głos znajomego, chłopa na schwał (ponad 2 metry wzrostu i 120 kg wagi), który zakrzyknął gniewnie: "Ej, ty, k*wa, Allah Akbar, zabieraj stąd swoje śmieci!". I o dziwo, ciemnoskóry gość na ostry dźwięk głosu stanął jak wryty, następnie zawrócił i podniósł grzecznie puszkę z trawy, po czym wrócił do sklepu. Sądziliśmy, że udał się tam aby wrzucić ją do pojemnika i nawet gratulowaliśmy wspólnie naszemu potężnemu koledze nowej metody "na wychowanie Araba", gdy tymczasem z marketu wytoczyła się nagle kilkuosobowa grupka ciemnoskórych klientów, której zachowanie świadczyło o jednym, że są oni nas za poniżenie swego krewniaka totalnie znokautować. Wówczas znajomy, zwany przez nas "Wielkim Johnem", nawet się z tego faktu ucieszył mówiąc że: "aż mnie ręce swędzą, aby tym kolorowym łachom przetrzepać materiał", ale zostało to niestety tylko w sferze jego marzeń, gdyż od jakiegoś czasu mamy w Polsce ŚDM, czyli pax christiana, a więc czas pokoju i modlitwy, wspierany dodatkowo przez niezliczone patrole policji. Akurat jeden z takich patroli podjechał nieświadomy wagi chwili pod market, i w ten prosty sposób udaremnił nam bliższe "zapoznanie się" z obcą cywilizacją. Kolorowi przybysze na widok policjantów z mety wymiękli i zaczęli coś do siebie w swoim języku mocno gardłować, wzajemnie się też odciągać, i po chwili całą grupą rzucając ku nam tylko nienawistne spojrzenia ruszyli na pobliski przystanek autobusowy, skąd zaraz odjechali do stolicy. W ten sposób wraz z patrolem udaremnili nam wykonanie ulicznej rekonstrukcji "odsieczy wiedeńskiej", o której tak marzył minister Macierewicz.

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Rozmaitości