Fatalny sędzia. Kiepski mecz. Tak w skrócie można skomentować spotkanie Polska - Nigeria. Obie reprezentacje spotkały się po raz pierwszy w historii. Obie są też finalistami mistrzostw świata w Rosji. Obie nie zachwyciły, podobnie jak sędzia, który dopuścił do agresywnej gry, nie uznał strzelonej przez Polaków bramki, natomiast dał się wmanewrować w rzut karny przeciwko naszym orłom. Przyznam szczerze, że meczu do końca nie obejrzałem. Odszedłem od odbiornika bodaj na trzy minuty przed końcem spotkania, gdyż przy takiej grze Polaków trudno było mi liczyć na remis nie mówiąc o wygranej. Przedmeczowe zapewnienia trenera Nawałki, że ma już przygotowany zespół na mundial wkładam pomiędzy bajki. Zespół jest, ale słabo wyrychtowany, przy tym zdziesiątkowany przez kontuzje i choroby. Nie wiem jak trener widzi tę drużynę, skoro nadal eksperymentuje ze składem. Już mecze z Meksykiem i Urugwajem pokazały, że strategia Nawałki jest w głębokim czarnym lesie. Przegrana z Nigerią po problematycznym wprawdzie rzucie karnym, ale po słabej w gruncie rzeczy grze naszej drużyny poszła w piłkarski świat. Zresztą ten świat i tak widzi, że pozycja Polski w rankingu FIFA jest mocno naciągnięta, a po meczu z równie beznadziejną tego dnia Nigerią może teraz spać spokojnie. Polska na mundialu w Rosji ( o ile pojedzie) krzywdy swoim rywalom raczej nie zrobi. Przynajmniej sprawia takie wrażenie.
Polska - Nigeria 0:1 bramkę zdobył Moses z rzutu karnego.