Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
zeter1 1 zeter1 1
407
BLOG

Proroctwo

zeter1 1 zeter1 1 Polityka Obserwuj notkę 1

W zaistniałej sytuacji, kiedy pani Sawicka  stała się liliją, nie pozostaje mi nic innego, jak przypomnieć swój - dzisiaj, okazuje się, proroczy  tekst...

O zjawisku tragiczności.*

 
  To było wstrząsające przeżycie. Ona - Nasza Antygona („konflikt prawa ludzkiego i boskiego, konflikt jednostka a państwo"), żona, matka, córka patriotycznej rodziny („dziadek mnie uczył o Termopilach"), wykorzystana i zdradzona („Jestem tylko człowiekiem, którego zgubiła wiara i zaufanie do drugiego człowieka"), oskarżona o złamanie praw ludzkich; On - Kreon, aktualny król Teb („człowiek o takich kwalifikacjach moralnych", dla którego „zabić, to jak splunąć"). Był jeszcze tzw. Pan Tomasz, strażnik, cyniczne narzędzie Kreona, młody, o fascynujacej osobowości („miał coś w sobie"), inteligientny, błyskotliwy, nader uprzejmy. Oraz Chór starców tebańskich, a nawet - kilka chórów. I jeszcze miejsce wydarzeń - królewskie Teby, „ten kraj".Jak można było się zorientować, osią tej tragedii stał się konflikt między Naszą Antygoną, która uwierzyła w boskie prawo człowieka do osobistego szczęścia („sto tysięcy, a może sto pięćdziesiąt"), a bezwzględnym prawem ludzkim. Spotkał ją tragiczny zawód. Oraz konflikt między samotną jednostką a represywnym państwem.
Ale po kolei.
 
I.Chór starców tebańskich:
Miłości, któż się wyrwie z twych obieży,
Miłości, która runiesz na ofiary,
W gładkich dziew licach gdy rozniecisz czary.Kroczysz po morzu i wśród chat pasterzy,
Ni Bóg nie ujdzie przed twoim nawałem,
Ani śmiertelny.
Kim władasz, wre szałem.
Za twym podmuchem do winy
Zboczy i prawy wraz człowiek;
 
Nasza Antygona była  dobrym człowiekiem,(...) chcącym pracować dla dobra kraju. Wierzyła, że warto coś w kraju zmienić. Całym swoim życiem potwierdzała uczciwość, pracowitość i bezinteresowną pomoc wszystkim ludziom, którzy tego potrzebowali. - Nigdy nie żądałam za to żadnego grosza - mówiła. Zwyczajnie chciała dobrze. Optymistka (dojście zawsze jest) i otwarta na ludzi, ufna.  Kiedyś ta wiara, ufność pozwoliła jej uzyskać ważne stanowisko w Tebach, teraz ta ufność ją zgubi.Od początku miała świadomość, że podejmując się swojego zadania (zrobić coś dobrego), naraża się Kreonowi (dobierają mnie się do dupy). Co więc ją pchnęło do tak radykalnej decyzji? Jak sama mówi, było kilka przyczyn. Po pierwsze pewność, że  nie wolno sprzeciwiac się prawom boskim, a jedno z nich mówi, że każdy człowiek  ma prawo do osobistego szczęścia (sto tysięcy, a może sto pięćdziesiąt); po drugie poczucie służby i zdrowy rozsądek (bo jest coś do wzięcia). Być może było odwrotnie, jednak o wszystkim zadecydowało uczucie. Zafascynował mnie, przysyłał kwiaty, udawał do mnie uczucie.
 
II. Chór starców tebańskich:
Straszne przeznaczeń obieże!
Pieniądz, ni siła, ni warowne wieże,
Ni morski żagiel  przed nimi nie uchroni.
 
O, tragiczna!
Zapomniała, że ciąży nad nią przekleństwo rodu Labdakidów (nie wie, dlaczego ją akurat wytypowano). Choć może chciała zapomnieć? Tego nie wiemy, ale możemy się domyślać, gdy już po wszystkim mówi, że nie jest to zwykły zbieg okoliczności.Została złapana. Człowiek, któremu zaufała, okazał się agentem Kreona. Wielu się dziwi.
 
Chór starców tebańskich:
O, ty nieszczęsnaEdypa córo!
Cóż że się stało? Czy cię na przestępstwie
Ukazu króla schwytano i teraz
Wskutek tej ZBRODNI prowadzą jak brankę?
 
Chór II też się pyta:
Jaki był pierwszy krok i kto go zrobił?
 
Bo Nasza Antygona nie ma złudzeń, jaki czeka ją los. Końcowa jej mowa poraża swoim dramatyzmem. Bohaterka przechodzi od rozpaczy i pogodzenia się ze swoim losem (Wczoraj zostałam zabita, ukamienowano mnie za życia) do nadziei (proszę mnie nie niszczyć), od nadziei (nie doprowadzajcie mnie do utraty życia) do rozpaczy (mnie już nie ma). I oskarża Kreona (Okazało się, że z uczciwego człowieka można w tym kraju zrobić po prostu przestępcę). Pyta wprost: Chceszli co więcej, czyli śmierć mi zadać?
 
Chór także się pyta:
Taka więc wola, że ta umrzeć musi?
 
Ale Kreon jest nieubłagany. Takie jest prawo bogów:
 
Gdzieś na bezludnym zamknę ją puskowiu,
W skalistym lochu zostawię żyjącą,
Strawy przydając jej tyle, by kaźnięPozbawić grozy i klątwy nie ściągnąć. 
 
 
EKSODOS
 
Nasza Antygona:
Ziemi tebańskiej ojczysty ty grodzieI wy, bogowie rodowi,
Oto mnie wiodą w bezzwłocznym pochodzieKu samotnemu grobowi.
Patrzcie na księżnę ostatnią z Teb królów
W ręce siepaczy ujętą,Ile mąk ona, ile zniosła bólów
Za wierną służbę i świętą.
 
Wierzę, że być może zmieni się coś w tym kraju, proszę was, bo każdy z nas, dziś wybraniec, jutro każdy, będzie podsłuchiwany, tutaj, w Tebach, wszędzie [oryginalny cytat, troszkie przerobiony..].
 
Drogi czytelniku, nie przerażaj się. Smutek jest nieodłącznym składnikiem tragiczności (Max Scheler). Dla wielu jest nadzieja. Bo jak skończył Kreon?:
 
I ześlą oni swą zemstę i kary
Na pychę słowa w człowieku,
I w klęsk odmęcie - rozumu i miary
W późnym nauczą go wieku. 
 
* tytuł: Max Scheler                                                                          
cytaty literackie: Sofokles Antygona,  przekład K. Morawski                       
wszystkie pozostałe cytaty i charakterystyki z i na podst. tekstów Onet.pl, Dziennika i WP.
zeter1 1
O mnie zeter1 1

Jestem za młody, aby nie mieć nadziei, za stary, aby wszystkiego nie widzieć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka