Nareszcie ktoś zauważył rolę popkultury w polityce. Dawno już pisałem o marketingu politycznym wykorzystanym do budowy sojuszu filistra z buractwem, który przechylił szalę zwycięstwa na rzecz Platformy w roku 2007 i który upadł przed r. 2015. Z okazji wyborów prezydenckich pisałem o nowym sojuszu – sojuszu gimbazy z pedalstwem i koronawirusem. Na szczęście sojusz nie zadziałał tak jak w r. 2007.
https://niezalezna.pl/340738-lisiewicz-teczowa-inwazja-na-polski-rap-przez-te-operacje-duda-przegral-wsrod-mlodych
Gimbaza niewiele rozumie ze wspólczesnego świata, bo nie czyta. Nie czyta oczywiście książek, za to czyta internetowy śmietnik. To zaś wpycha ją w internetowe informacyjne bańki modyfikujące ludzkie zachowania pod wpływem algorytmów i sztucznej inteligencji wykorzystywanej przez platformy takie jak Facebook czy Google.
Łatwo więc gimbazą manipulować.
W jednym z ostatnich tekstów napisałem:
„Tak więc mogę w miejsce koncepcji sojuszu filistra z buractwem postawić tezę o sojuszu gimbazy z pedalstwem a nawet z koronawirusem. Gimbaza sterowana jest przez popkulturę, a ta została poddana manipulacjom propagandowym związanym z promocją ideologii LGBT i gender.”
https://www.salon24.pl/u/zetjot/1063005,nie-masz-cwaniaka-nad-warszawiaka
No i patrzcie Państwo – wykrakałem. O tym samym zjawisku pisze Lisiewicz w GP.
Postkomuniści, jako pierwsze narzędzie wywierania wpływu na młodzież wykorzystali kampanie WOŚP Owsiaka. Fama Owsiaka zaczęła ostatnio blednąć, więc macherzy wymyślili nowe narzędzie Owsiak Bis w postaci akcji związanej z polskim rapem, nadając mu tęczowe barwy.
Lisiewicz ma absolutną rację. A żeby to potwierdzić podam fakt niby drobny ale wymowny. Oto pchając wózek z Baby Juniorem na naszej zielonej trasie spacerowej natknąłem się na nagryzmolony na kostce napis „kocham LGBT”. Czy to przekora czy realne przekonanie nie jest ważne – ważna jest intencja i chęć zakomunikowania.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo