https://www.salon24.pl/newsroom/1227894,ambasador-usa-w-polsce-jasno-deklaruje-swoje-poglady-wobec-osob-lgbt
Amerykanie są w dużym stopniu nuworyszami i ekscytują się głupstwami. 400 lat historii to jednak zdecydowanie mniej niż tysiąc.
Polacy w kwestii postępu, o którym mówiła pani Mosbacher i w który zapewne wierzy jej następca w ambasadzie, mają sporo doświadczenia, zdobytego między rokiem 1939 a rokiem 1989 i potem. Nie do nas więc z tymi koszałkami-opałkami.
W związku z tym nasuwa się nieodparcie pewna myśl. Bardzo mi się podoba pomysł Jastrzębowskiego wywiadów z rozmaitymi osobami zycia publicznego, ale wydaje mi się on, jak na razie, niewystarczający. Trzeba podnieść poprzeczkę i przeprowadzić wywiady np. z panią Mosbacher i panem Brzezińskim zadając im parę oczywistych pytań.
Oto krótki zestaw:
Jak to się dzieje,że polityka USA coraz bardziej upodabnia się do polityki Związku Sowieckiego ?
I tu pytanie szczegółowe: Czy Ameryka jest państwem praworządnym, jeśli obowiązuje prawo chroniące aborcję, które zostało wprowadzono w r. 1972 na podstawie sfałszowanych, powtórzmy to wyraźnie: sfałszowanych, a nie po prostu fałszywych przesłanek, o czym wielokrotnie już pisano ?
Jak to mozliwe, że środowiska akademickie w USA podążają tropami osławionych "naukowców" sowieckich, takich jak Łysenko czy Miczurin i gdy wyklęto w Sowietach genetykę jako naukę burżuazyjną, a teraz USA propagują z sufitu wzięte teorie gender ?
Jak to możliwe, że seksualność stała się narzędziem socjotechniki, ochoczo stosowanym przez rozmaite amerykańskie instytucje ?
Skoro jesteśmy przy nauce, to jakie jest oficjalne polityczne stanowisko władz amerykańskich wobec koncepcji Jonathana Haidta odnoście do wartości wyznawanych opcji politycznych ?
Jeżeli USA chce uchodzić za państwo praworządne i demokratyczne, to jak wytłumaczyć amerykańskie wsparcie dla roszczeń środowisk żydowskich względem mienia bezspadkowego w Polsce i skąd się bierze poparcie władz amerykańskich dla niedemokratycznych i postkomunistycznych, a więc totalitarnych, ośrodków nieformalnej władzy w Polsce, takich jak TVN ?
No i jeszcze jeden ciekawy problem - jeżeli USA chce uchodzić za państwo demokratyczne, to jak ma się do tego fakt konieczności interwencji niejawnych ośrodków deep state w oficjalne mechanizmy polityczne w przypadku błędnej polityki wobec Rosji ?
Jest więc o czym rozmawiać. Jastrzębowski, do dzieła - warto powyciskać w tym temacie.