Jak wiadomo, lewactwo wyrasta nie na podłożu prawdy i faktów lecz na podłożu defektów biologicznych i towarzyszących im neuroz, ktore konfliktują zdefektowane osoby z otoczeniem społecznym, co skrzętnie wykorzystują macherzy polityczni szukający pretekstu czy okazji do zbicia kapitału politycznego na cudzym nieszczęściu.
Zaprzeczanie faktom i prawdzie ma jednak krótkie nogi i prowadzi, wcześniej lub później, do zderzenia z rzeczywistością. No i własnie możemy to obserwować.
Feministki popadły w konflikt z transseksualistami, bo kobiety chcą czuć się bezpiecznie i komfortowo czy to w toaletach, czy w celach więziennych czy w rywalizacji sportowej. Zezwolenie mężczyznom podającym się za kobiety na wstęp do tego rodzaju miejsc wywołuje protesty i prowadzi do kotłowaniny w obozie lewackim, czego dowodem może być casus pisarki pani Rowlings.
Z kolei homoseksualiści popadli w konflikt ideowy z transseksualistami, bo transseksualiści opierają się na ideii wolności i płynności tożsamości płciowej, któr,,a mozna jakoby dowolnie zmieniać, gdy tymczasem homoseksualiści twierdzą, że ich przypadłość ma charakter wrodzony i nie może być dowolnie zmieniana. Gdyby bowiem twierdzili inaczej, to okazałoby się, że można prowadzić terapię, na co wskazują ich przeciwnicy.
No i kółko się zamknęło, co wiadomo było od początku, gdy ktoś majstruje przy prawdzie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości