zetjot zetjot
231
BLOG

Umysł platformiany

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 8

Sporo w mediach doniesień wskazujących na mentalność poszczególnych grup elektoratu. Parę lat temu zajęcli się tym pojedyńczy psychiatrzy, ale entuzjazmu w środowisku psychiatryczno-psychologucznym nie było Wyrazem tego środowiska może być książka znanego trójmiejskiego psychologia, Wojciszke "Homo nie całkiem sapiens".

Z powodu brakuu zainteresowania tchórzliwego lub zideologizowanego środowiska pałęczkę w interpretowaniu mentalności przejęli publicyści. Mnie też zdarza się odnosić i to dość często do tej mentalności, ale w końcu postanowiłem kwestię usystematyzować.

Na początek trzeba postawić podstawowe założenia, jakie są niezbędne przy analizowaniu mentalności. Jak wiadomo, czlowiek jest istotą społeczną bo zyje w przestrzeni społecznej, pod wpływem której wyewoluowały jego cechy psychiczne. Środowisko społeczne wywiera przemożny i decydujący wpływ na mentalność, kształtująć strukturę umysłu i selekcjonująć napływające do umysłu bodźce z tego środowiska.

Jest szereg czynników w naszej rzeczywistości oddziałujących na umysł.

1. Dziedzictwo komunizmu, które wynika ze struktury społeczeństwa żyjącego pod presją komunizmu, a wiadomo, że w struktury komunizmu był uwiklany spory procent populacji i ten wpływ komunizmu przetrwał w mentalności. Ci ludzie niechętni są zmiano związanym z budową nowej Polski i nowym ideom tej budowie sprzyjającym. Cierpią na kompleksy związane z niezbyt chwalebną rolą jaką odegrali w czasach komunizmu i wyrażają frustrację i niechęć do nowych sił politycznych. To środowisko, w którym prym wiodą byli esbecy, milicjańci i ooezetperowcy, jest właśnie wylęgarnią najgorszych zachowań i wywodzącej się z nienawiści wredoty.

2. Są też l;udzie bez specjalnych powiązań z peerelem, którzy rozmaitymi sposobami nie zawsze przejrzystymi dorobili się w okresie tzw. III RP, zyskali pewne wpływy i status społeczny  i nie chcą się podzielić z nowymi aspiarantami do statusu elity, nie widzą potrzeby zmiany struktur utrwalonych w  tzw. III RP, a takie próby uznają za zagrożenie i przeciwstawiają się zmianom.

3. Są też młode pokolenia wychowane w atmosferze permisywizmu, dowolnośći i braku kryteriów, którym zdecydowany kierunek zmian nie odpowiada, bo uznają go za ograniczenie ich wolności, wolą żyć na  swoistej ziemi niczyjej, bez zobowiązań wobec kogokolwiek i czegokolwiek.

4.  Jest też spora grupa ludzi przeciętnych, która przyzwyczaiła się do medialnie ukształtowanego,propagandowego wizerunku tzw. III RP i obrazu świata i nie ma ochoty zmieniać swoich nawyków, nastawień i upodobań światopoglądowych, a ostra walka polityczna stawia ich po stronie przeciwników zmian politycznych. Reagują więc złością i agresją wobec ludzi o innych poglądach, którzy mają czelność naruszać ich święty spokój.

1-4. Oprócz tych czynników będących objawem zjawiska ustrojowego określanego mianem ukladu postkomunistycznego istnieje jeszcze czynnik ustrojowy właściwy dla  całego Zachodu czyli system liberalno-konsumpcjonistyczny prowadzący do upadku i własnie fazę upadku przeżywający.Mamy więc w Polsce problem podwójny: z postkomunizmem i liberalizmem Liberalizm funduje nam mentalność ekstremalnie  spartykularyzowaną, odosobnioną i zamykającą się w bańkach a przez to absurdalną i toksyczną.

We wszystkich tych grupach brak poczucia polskiego interesu narodowego, bo brakuje im idei wspólnoty. Zamiast tego umysły są zdominowane objawami mentalności postkolonialnej i kompleksami i orientują się one na zagraniczne ośrodki polityczne., czy to sw Moskwie, Berlinie czy Brukseli.

Popatrzmy na ten problem z jeszcze jednej perspektywy.

Wzrost komplikacji różnych aspektów zycia społecznego pociąga za sobą wzrost napięć psychicznych wywołujących najrozmaitsze nieoczekiwane reakcje, często o charakterze patologicznym. Krótko ujmując, ten problem określiłbym jako wzrost wredoty.

W ostatnich dniach i tygodniach mieliśmy dokładne, porażające  ilustracje tego trendu w wydaniu rosyjskim i amerykańskim. Ale zanim przejdę do tego zjawiska przypomnę państwu, że pionierem tej patologii była polska opozycja uruchamiająca patologiczne zachowania, chociażby w wykonaniu rozmaitych świrów i szurów takich jak Jachira,  idiotów na granicy czy babci Kasi czy jak jej tam. Mieliśmy do czynienia z  demonstracją wredoty w czystej postaci. Problem konfliktu własnej pokrętnej umysłowości z realiami tego świata rodzi wredotę wobec innych, których obarczamy w naszej chorej projekcji winą za nasz prywatny błąd umysłowy.

Od pewnego czasu dostrzegam spore podobieństwa między tym co się dzieje w Rosji a tym co wydarza się w USA, wywołane oczywistymi  wadami strukturalnnymi rodzącymi konsekwencje społeczne. Upadek standardów w obu społeczeństwach prowadzi  do pojawiania się tego rodzaju patologii. Zadziwiająca symetria, nieprawda ?

Czemu Rosjanie dopuszczają się zbrodni wojennych na Ukrainie ?

Można z dużą dozą pewności stwierdzić, że przeciętni wojacy z Rosji wcale nie są entuzjastami tej wojny, wręcz przeciwnie, ale są zbyt słabi psychicznie by się zbuntować przeciwko reżimowi. Więc odreagują swój strach i złość w patologiczny sposób masakrami na Ukrainie.

Z kolei  doszły nas wieści o strzelaninie w szkole amerykańskiej. To się powtarza co parę miesięcy. Jacyś szaleńcy lub osobnicy z problemami, których sami nie potrafią rozwiązać, odreagowują w krwawy spoób mszcząc się na innych motywowani wredotą.  Problem tkwi w nieprawidłowej strukturze na której oparte jest życie społeczne w Ameryce, efekt wypaczonego indywidualizmu. Przypomnę państwu przewijający się w literaturze amerykańskiej motyw konieczności natychmiastowego usamodzielnienia się młodego Amerykanina tuż po skończeniu szkoły. Taka wyrwana ze środowiska, niedosocjalizowana jednostka trafia na inne podobne jednostki w chaotycznej przestrzeni społecznej, choć przecież wiadomo, że rozwój płatów czołowych w mózgu dobiega końca dopiero w wieku lat 25. To są, w czasach chaosu, żywe chodzące i tykające bomby zegarowe.

W efekcie oddziaływania czynników systemowych, umysł się rozsypuje.

Większość ludzi, których umysły podporządkowane są ideologii demoliberalnej doznaje utraty logiki i rozumu. Ideologiczna partykularyzacja czy inaczej mówiąc posunięta poza racjonalne granice indywidualizacja odcina jednostki od wspólnoty, od wspólnego zasobu pojęć, idei i zainteresowań i zamyka ich w osobnych bańkach, czego efektem jest zjawiskio zwane przeze mnie zgłupieniem rozsianym. Mamy do czynienia z mentalnym rozproszeniem, czyli, mówiąc językiem naukowym - entropią.

Efekt jest porażający - umysł, szczególnie jego komponent poznawczy ulega zakłóceniu bądż całkowitemu rozpadowi, jako że ustaje napływ bodźćów intelektualnych z zewnątrz - od innych ludzi, z którymi nie można znależć wspólnego jezyka i od wspólnych instytucji, z którymi kontakt także zostaje zerwany. Znikają kulturowo wypracowane  elementy racjonalne, poznawcze. W tej sytuacji umysł zostaje zredukowany - pozostają w nim tylko biologicznie uwarunkowane emocje, które, nie mając kontaktu z innymi komponentami umysłu, ulegają prymitywizacji. W opustoszałym mózgu zaczynają hulać  niczym nieskrępowane, gołe, prymitywne emocje.

Ulegają więc atrofii mechanizmy umysłowe, wymagające współdziałania rozmaitych komponentów umysłu. Pamiętajmy przecież o tym, że umysł to nie mózg. Mózg ma swoje stałe parametry funkcjonalne, ale  aby funkcjonował należycie, na biologiczną sieć neuronów należy nałożyć sieć mechanizmów stworzonych w drodze nawiązywania relacji społecznych dzięki którym powstają odrębne komponenty umysłu: poznawczy, emocjonalno-uczuciowy i wolicjonalno-decyzyjny. Nie ma odpowiednich relacji, to nie powstaną takie mechanizmy/komponenty umysłowe.

Mamy  efekt obierania cebuli: zdejmujemy z umysłu po kolei poszczególne warstwy, aż do momentu, gdy nie pozostanie z niego nic poza warstwą bazujących na mózgowej biologii prymitywnych, nieukierunkowanych emocji.

Efekt widać w internecie, w mediach i na ulicy - wybiło tam szambo i szaleje wariatkowo.

Kolejnym efektem jest utrata realizmu, bo bez funkcjonującego poprawnie umysłu nie da się rozpoznać rzeczywistości. A rzeczywistość składa się z wielu rozmaitych i złożonych warstw, których nie da się rozkodować bez intelektualnej aparatury. Fakty w tej sytuacji przegrywają z emocjami, bo skoro fakty mówią co innego, tym gorzej dla faktów.

Ten przechył w kierunku emocjonalności widać w zachowaniach różnych grup społecznych. Szczególnie rzuca się to w oczy w przypadku środowisk lewackich, ale występuje też, jakby symetrycznie, w środowiskach ruchów charyzmatycznych charakterystycznych dla nowych zjawisk w protestantyzmie amerykańskim.

Jeśli się rozejrzymy, to efekty tej rozsypki umysłowej widać wszędzie:

teorie genderowe, ideologie tęczowe, walka ze schabowym i z JPII i intoksykacja sfery politycznej tymi wyziewami.

Taki jest z grubsza mój pogląd. Spróbuję go skonfrontować z innymi analizami.

https://wpolityce.pl/polityka/637619-badania-opinii-elektorat-po-toczy-zlosc-gniew-frustracja

https://wpolityce.pl/polityka/638825-raport-o-wyborcach-po-fanatyczna-bezradna-bez-tozsamosci

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo