Jak wiadomo, każdy kij ma dwa końce, w tym jeden grubszy. Niby wszyscy o tym wiedzą, ale tej wiedzy nie stosują, lub zajmują się tylko tym cieńszym końcem. Tak więc ja, pisząc na temat zjawisk społecznych, dla równowagi akcentuję rolę grubszego końca czyli perspektywy systemowej. Żeby jednak podkreślić wagę łącznego analizowania obu końców, w poprzedniej notce skoncentrowałem się na perspektywie indywidualnej i odniosłem się do casusu pani Ochojskiej, a w dzisiejszej notce biorę na tapetę panią Karolinę.
Pani Karolina zachowuje się wobec świata jak fotoreporter pragnący stworzyć pełny obraz świata złożony z bilionów napstrykanych fotografii, rejestrujących najrozmaitsze przejawy życia. Zamiar niewykonalny. Doskonale taką perspektywę przedstawia i krytykuje Julian Tuwim w poemacie poświęconym "strasznym mieszczanom, co wszystko widzą osobno".
To nie jest dobry sposób na zrozumienie świata, bo mózg/umysł tak nie funkcjonuje, jako że ma zbyt małą pojemność, by mógł przechowywać informację w postaci gotowych fotek. Świat, jego obrazy muszą być poddane w umyśle procesowi rozkładania na ograniczoną liczbę czynników pierwszych - składników elementarnych oraz instrukcji jak te składniki elementarne wykorzystywać do tworzenia większych struktur, na bazie których da się stworzyć pełne obrazy.
Pani Karolina nie ma zielonego pojęcia o ukrytych strukturach świata. Tak więc traktuje wolę czy jej zaawansowaną modyfikację w postaci wolnej woli jak fizyczny moduł, który ktoś zamontował w mózgu na stałe i gdzieś tam on tkwi. Tymczasem wolna wola jest złożoną strukturą relacji między rozmaitymi elementami kodu neuronalnego oraz ingerencji środowiska społecznego. Synchronizacja aktywowanych elementów daje w efekcie dzialanie wolnej woli. Podobnie, błyskawiczna synchronizacja działań rozmaitych układów mózgowych daje nam wrażenie ukrytego gdzieś w mózgu pozornego centrum w postaci świadomego ja.
Pani Karolina nie rozumie znaczenia pojęcia "struktury" jako zbioru relacji zachodzących między ograniczonymi co do liczebności elementami świata, z których kombinacji może powstać nieskończone bogactwo przejawów życia. Z ograniczonego zbioru elementów można poukladać niezliczoną liczbę struktur wyższego rzędu i obrazów. W efekcie nie rozumie pani Karolina kwestii relacji między systemem a jego elementami. W systemie społecznym element jest uzależniony od systemu i jego ewolucji, podczas gdy pani Karolina widzi elementy każdy z osobna.
Konsekwencją takiego sposobu widzenia świata jest ignorowanie społecznej natury ludzkiej, która wymaga jednoczesnej analizy wymiaru społecznego, jako priorytetowego, z analizą wymiaru jednostkowego, wtórnego. Tekst pozbawiony wymiaru zbiorowego zawsze będzie tekstem fałszywym, no chyba że chodzi o beletrystyką - tu wymiar indywidualny jest podstawą narracji. Ale s24 nie jest platformą beletrystyczną.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo