Wylew potoków kłamstwa

Długo żyję, ale w trakcie tej "debaty" usłyszałem więcej kłamstw niż w całym dotychczasowym życiu. To było katowanie umysłu.

Wiele mówi się o tej debacie, ale wszystkim umyka fakt podstawowy.

Sprawa prosta - to nie była żadna debata. Debata toczy się między partnerami wyznającymi podstawowe zasady. Strona postkomunistyczno-liberalna, jak wiemy z analiz, żadnych zasad nie wyznaje, więc opiera się na kłamstwie.

Trzaskowskiego tam po prostu nie powinno być, a jego obecność to cios zadany cywilizacji. Cywilizacja, z reguły kazda, opiera się na filarach uwzględniających, w różnych proporcjach, prawdę, miłość i wolność, a cywilizacja zachodnia oparta na chrześcijaństwie zawiera duże dozy tych składników. W systemie postkomunistycznym, wszystkie te składniki zostały wyrzucone za burtę i dni tego systemu są policzone, bo na kłamstwie, nienawiści i przemocy nie da się niczego zbudować.

Przed wami, drodzy państwo, ryzyko, że będziecie się musieli o tym przekonać na wlasnej skórze.

Można na tę kwestię spojrzeć od innej jeszcze strony. Teoria gier służy do opisu zjawiska występowania w społecznościach tzw. free riders, czyli amatorów jazdy na gapę, cwaniaków i analizuje strategie walki z tym zjawiskiem. W przypadku tej debaty mieliśmy do czynienia z jaskrawą patologią. Patologią niesłychaną jest, gdy szanse na prezydenturę ma gość reprezentujący klasę cwaniaków, popierany przez niemal połowę populacji.W zdrowym społeczeństwie, cwaniacy stanowią wprawdzie upierdliwy, ale wąski margines. W naszym przypadku grozi nam że normalność skurczy się do rozmiaru marginesu lub zostanie nawet wyrzucona poza margines.

Kara za głupotę będzie sroga.