Mam wątpliwości co do zasadności używania pojęcia "rozwój", jako że sugeruje ono kontynuację i poszerzanie procesu owocującego korzystnymi zmianami, a to sugeruje świadomy zamiar. Rozwój to osiąganie wyższego poziomu korzyści z danego osiągnięcia. Nie ma wątpliwości, o co chodzi, kiedy mówimy o rozwoju dziecka, albo o zahamowaniu jego rozwoju, że jest to określenie zasadne.
Wolałbym, w większości przypadków, posługiwać się neutralnym pojęciem "zmiany".
Zmiany zachodzą często bez świadomego dążenia do zmiany, jako efekt kumulacji pewnych procesów. Gdy przykladowo doszło do kompletnego wylesienia danego obszaru w wyniku wyrębu i powiększania areału rolniczego, trzeba było znaleźć inne źródło materiału na opał i do produkcji rozmaitych sprzętów. Konieczność zmusiła ludzi do poszukiwania innych materiałów do budowy domów i węgla do opalania.
Pandemia covidu wstrząsnęła światem i zmusiła ludzi do poszukiwania nowych szczepionek, a przy okazji wstrząsnęła wiarą w racjonalność zachowań i wiarygodność rozmaitych liberalnych instytucji. Ludzie zapomnieli, że, z jednej strony, kilkadziesiąt lat rozwoju medycyny doprowadziło do zaniku wielu groźnych zaraz, a z drugiej strony, uśpiło intelektualną czujność i racjonalność.
Rozwój występuje w nauce, gdzie jedni badacze nawiązują do koncepcji innych badaczy i prowadzą naukowe dyskusje i w tworzeniu nowych technologii motywowanym wyścigiem konkurencyjnym w biznesie.
Ale znacznie trudniej mówić o rozwoju społecznym. Zachodzą społeczne zmiany, których nikt się nie spodziewał, będące efektem zmian w innych dziedzinach, np w nauce i technologii. Smartfony np.wywołały epidemie psychiczne w środowiskach młodzieżowych. Rozwój technologiczny, będący wynikiem rozwoju naukowego jest tu niewątpliwy, ale społeczne efekty w tym akurat zakresie są szkodliwe.
Trudno interpretować pojęcie "rozwój ekonomiczny", jeśli jest korzystny dla pewnych grup, ale niekorzystny dla innych.
Trudno mówić o rozwoju starożytnej Grecji czy też o rozwoju demokracji ateńskiej, a nawet o rozwoju Rzymu - tu adekwatnym pojęciem jest "historia".
Da się natomiast mówić o rozwoju Zachodu, poczynając od średniowiecza, bo notujemy systematyczne poszerzanie zakresu działania rozmaitych instytucji jak np uniwersytety czy form parlamentaryzmu. A ten proces jest zasługą Kościoła i uniwersalnego języka komunikacji czyli łaciny, którym Kościół się posługiwał i dzięki któremu rozwijała się międzynarodowa sieć intelektualna. Oczywiście Kościołowi i jego doktrynie zawdzięczamy też pojęcie wolnej woli, które wygenerowało ludzką kreatywność opartą na idei wolności.
A na koniec, wróćmy na początek. Co to właściwie jest rozwój i skąd się on wziął ?
W pierwotnych grupach ludzkich żaden rozwój nie występował, z tej prostej przyczyny, że grupa miała charakter egalitarny, z czym możemy się spotkać do dzisiaj w plemionach żyjących z dala od cywilizacji. Egalitaryzm oznacza równość, jednostki są klonami jednego modelu, czyli mamy do czynienia, nawiązując do fizyki, z identycznymi potencjałami, więc nie ma przepływu prądu od wyższego do niższego, a zatem nie ma ruchu rozwojowego. Statycznym światem grupy pierwotnej rządzą prawa cyklu przyrody i dostosowane do niego reguły kulturowe.
Ruch może zostać zainicjowany dopiero, gdy ta struktura zostaje naruszona i pojawi się jakaś forma nierówności i zostanie uznana przez grupę za korzystną i zaakceptowana. W ten sposób pojawiły się pierwsze formy władzy i ulegały stopniowym przekształceniom aż do struktur państwowych.
Ale proces zmian społecznych nie oznacza automatycznie rozwoju w obecnym znaczeniu. Do tego potrzebny jest czynnik kreatywności. I pojawia się pytanie dlaczego ten czynnik nie pojawił się wcześniej. Co takiego się stało, że nagle w pewnym momencie historii został uruchomiony w ludzkim umyśle czynnik kreatywności ?
Dodatkowo, w tej chwili pojawia się pytanie, jak będzie przebiegał dalszy rozwój cywilizacji Zachodu, która popadła w ewidentne tarapaty za sprawą upadku liberalizmu.
------
Inne tematy w dziale Społeczeństwo