zetjot zetjot
1134
BLOG

Wymiatanie dzieci resortowych jest rzeczą niezbędną

zetjot zetjot Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Poszerzył się , dzięki wygranej PIS zakres wolności słowa, zakres poruszenej w mediach tematyki, poszerzyły się pola do penetracji, ale też zwiększyło się ryzyko błędu i mozliwości rozbieżnych ocen. Nareszcie więc można sobie poważnie podyskutować, bo z funkcjonariuszami ukladu postkomunistycznego, takimi jak Żakowski czy Lis dyskutować nie było o czym.


Rzeczą powszechną stało się biadanie na rząd Prawa i Sprwiedliwości, że zmienia obsadę niektórych instytucji, umieszczając tam swoich ludzi. Jedni biadają, że w ogóle zmieniają, inni z kolei, że za wolno i za mało zmieniają.


Oczywiście najbardziej spektakularne są biadania dziennikarzy. W tych biadaniach brak jest logiki. Czy rząd ma kierować się potrzebami merytorycznymi wynikającymi z programu czy też cyklem działania mediów, które muszą czymś wypełnić ramówkę i z reguły stawiają na młócenie słomy?


W tej notce zajmę się niezbędnym tłem, background'em, jakie jest niezbędne dla zrozumienia kwestii trybu wprowadzania zmian. W kolejnej notce przyjrzę się temu z jakiej prespektywy piszą o tym dziennikarze.


No to przyjrzyjmy się systemowi obsady stanowisk w tzw. III RP. Nie jest już żadną tajemnicą, dzięki opracowaniom w kilku tomach “Dzieci resortowych”, że stanowiska te obsadzane były przez osoby, które kwalifikacje zdobyły jeszcze w peerelu dzięki współpracy z UB, a potem z SB, które przygotowały rozległą sieć agentów, tajnych wspólpracowników i kontaktów operacyjnych, którą można było uruchomić na zawołanie.


Teraz, dzięki wspomnianym opracowaniom, mamy okazję dowiedzieć się o takich perełkach kompetencji zawodowych, jakie były udziałem rodziny Sznepfów/Schnepfów, gdy najpierw to pracownik wywiadu komunistycznego płk Maksymilian Sznepf został w latach 50ych rezydentem przy ambasadzie w Waszyngtonie jako attache wojskowy, a potem w r. 2012 jego syn Ryszard został ambasadorem w tej samej ambasadzie. Taka to była ciekawa zbieżność okoliczności.


Jak widać z tego i innych przykładów, kadry dla tzw. III RP były przygotowywane przez dziesięciolecia. Mam więc pytanie do słabo myślących – kiedy Prawo i Sprawiedliwość miało szanse zadbać o kwalifikacje swoich kadr i stworzyć porównywalną, ale znacznie bardziej rozbudowaną sieć kompetentnych ludzi do obsadzenia stanowisk w trybie jawnym, demokratycznym ? I polecam rozważenie tej kwestii zanim zacznie się dywagować na temat nowego stanowiska dla pani minister Sadurskiej.



zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka