zetjot zetjot
186
BLOG

Re-konstrukcja, re-introdukcja, re-konkwista

zetjot zetjot Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Czytając w niedzielę rano “Gościa Niedzielnego” natknąłem się na statystyki wskazujące na spadek uczestnictwa w Mszy św. pesymistycznie sugerujące postępującą laicyzację. Po paru jednak godzinach wydało mi się, że jest rada na odwrócenie tego trendu. Czym bowiem jest ten trend wywołany ?


Trzeba sobie zdawać sprawę z tego że inspirowana demoliberalizmem kultura, w tym popkultura, najdelikatniej to ujmując, nie sprzyja rozwojowi duchowości, będącej sednem kultury. Właściwie nie byłoby przesadą twierdzenie, że mamy do czynienia z antykulturą, tym bardziej, jeżli uświadomimy sobie, że to co jest obecnie uważane za mainstream, kiedyś było określane mianem kontrkultury, a stało się tak wskutek oddziaływania demoliberalizmu połączonego z konsumpcjonizmem. Tak, drodzy Państwo, nie zauważyliście, że wam podmieniono dziecko w kołysce ?


Po południu udaliśmy się do parafii na koncert Arki Noego i w ten prosty sposób rzeczywistość dostarczyła odpowiedzi na pytanie, jak sobie z tą laicyzacją poradzić. Kilkaset maluchów obecnych na koncercie wraz z rodzicami udowodniło, ku mojemu zdumieniu, że piosenki Arki nie są im obce.

Dzieciaki śpiewały, podskakiwały i tańczyły, choć widać było pewne zahamowania wywołane wychowaniem w rodzinie.


Tekst w GN specjalnie mnie nie zdziwił, bo przecież uświadomić sobie trzeba, w jakim stanie jest kultura, bo ta, która jest, rozwojowi duchowości wcale nie sprzyja. Zresztą, żadnemu rozwojowi nie sprzyja. W gruncie rzeczy jesteśmy świadkami upadku tej kultury, o czym świadczą co jakiś czas alarmy dobiegające z teatru.


Od paru lat obserwuję narastające badziewie w kulturze, ale od kilku miesięcy coraz bardziej wnerwia mnie demonstrowana w mediach sieczka popkulturowa, i nawet Radio Plus, którego program serwujący przeboje z nutką nostalgii czasem podsłuchuję u rodziny, zaczyna mnie irytować, bo pokazuje jaki jest dystans jakości między dawnymi przebojami, a wszechobecną mizerią dnia dzisiejszego. Od dawna średnio wprawne ucho może stwierdzić, że mamy do czynienia ze zjazdem po równi pochyłej, na której końcu czeka nas... “Despacito”, oczywiście, albo hip-hop. Nie wiadomo co gorsze.


W zestawieniu z tą popkulturową sieczką koncerty kolęd, o których pisałem już paręnaście dni temu, to jak łyk świeżej, źródlanej wody. A jeszcze gdy są wykonywane przez takie znakomitości jak Bracia Golcowie czy Arka Noego, to jest to nokaut.

Tak więc jest prosta rada na utrwalenie trendu - trzeba go zinstytucjonalizować, choćby poprzez szkołę.


Tak więc rozwiązanie problemu wskazanego w GN zaczyna się na znane nam skądinąd literki “RE...”, bo dopiero co byliśmy świadkami re-konstrukcji, a teraz trzeba będzie pomyśleć o re-introdukcji, też już nam znacznie wcześniej znanej.


Oto groziło nam wyginięcie żubra, lecz nasi przyrodnicy sobie poradzili dokonując reintrodukcji tego gatunku. Groziło też wyginięcie bobra, lecz i w tym przypadku reintrodukcja się powiodła.

Czas teraz na reintrodukcję normalnej kultury i należałoby zacząć od najmłodszych obywateli Rzeczypospolitej, a w tym przypadku Arka Noego wydaje się nieoceniona. Nawiasem mówiąc, jeden projekt reintrodukcji – reintrodukcji Żołnierzy Wyklętych powiodł nam się doskonale.

Tak więc i projekt “Arka Noego w każdej szkole” nie przekraczałby naszych możliwości. A po reintrodukcji przyjdzie czas na kolejne słowo na “RE...” - na re-konkwistę. Polak potrafi, naprawdę.


Ten projekt wydaje mi się jak najbardziej uzasadniony, bo jak już pisałem o tym, w mojej wizji zmiany systemu edukacji priorytet miałyby: muzyka, śpiew, taniec i rysunek. I wskazany projekt reintrodukcji jest jak najbardziej kompatybilny z tą wizją. Taki program oddziałuje kompleksowo na całe ciało i ćwiczy wszystkie zmysły poddając je kotroli umysłu. W efekcie powstaje neurosieć, w którą wpadają łatwo kolejne rodzaje informacji. Chcemy przetrwać, musimy o to zawalczyć.   

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo