Warto zwrócić uwagę na różnice cywilizacyjne między Polakami a Żydami. Oto nawet krytyczny wobec Izraela prof. Norman Finkelstein, uważający się za Amerykanina, stwierdza co następuje:
“Dlatego nie mogę porównać kolaboracji Żydów z kolaboracją Polaków, mimo że ta sprawa dotyczyła relatywnie małego ułamka społeczności po obu stronach. Zawsze powinniśmy zachować to rozróżnienie dotyczące kolaboracji, o którym mówiłem powyżej. Przypomniał mi się pewien przykład. Żydzi zbudowali bunkier w getcie, a inni Żydzi wskazali Niemcom gdzie on się znajduje. Zrobili to, żeby uratować swoje życie. Pokazywali, gdzie ich własne rodziny się ukrywały, żeby ratować własne życie.”
Ratowanie własnego życia, nawet kosztem kogoś bliskiego, to, dla mentalności ukształtowanej w kulturze żydowskiej, argument przesądzający i rozgrzeszający. W naszym kręgu kulturowym wydawanie kogokolwiek jest złem, a tłumaczenie tego dążeniem do ratowania swego życia może być tylko argumentem łagodzącym negatywną ocenę, ale jej nie zmieniającym. Porównajmy ten żydowski model z zachowaniem Pileckiego czy Inki, ikon naszej kultury.
W internecie toczą się rozmaite dyskusje na temat relacji polsko-żydowskich, więc wydaje mi się, że dobrą rzeczą byłoby zaaranżowanie merytorycznej dyskusji między znawcami judaizmu i chrześcijaństwa oraz kulturowych konsekwencji tych religii. Wtedy łatwiej możnaby ustalić pola zbieżności i rozbieżności.
https://www.salon24.pl/u/mczerw/846083,dzis-to-zydzi-sa-sprawcami-przemocy
Moim zdaniem, Żydzi odwrócli interpretację narodu “wybranego przez Boga”. Pierwotna interpretacja oznaczała, że to Bóg wybrał sobie naród, bez żadnej zasługi Żydów, może tylko z uwagi na wiarę Abrahama. W swojej interpretacji, Żydzi sobie Boga wybrali i potraktowali go instrumentalnie jako swoją własność. Skutki znamy.
To są jednak refleksje dość abstrakcyjne. Jednak nawet na poziomie konkretnym niektórzy Żydzi nie zdają sobie sprawy z realiów i z tego jak ich wypowiedzi od takich realiów daleko odbiegają.
Chyba wszyscy znamy wizerunek typowego Żyda z małego miasteczka, który zdecydowanie się oróżniał od polskiego otoczenia. Jak taką osobą można było się zaopiekować, a następnie ukryć ? Przecież w warunkach okupacyjnych, w warunkach okupacyjnego zagrożenia i okupacyjnej nędzy, było to nie byle jakie przedsięwzięcie. A weźmy jeszcze inny konkret, z Jedwabnego, o którym nikt nie wspomina – chodzi mi o ową słynną stodołę. Czyja to była stodoła ? Czy ktoś by dobrowolnie udostępnił swoją stodołę by w niej spalić Żydów ? Rozumiem, że pod wpływem emocji ludzie mają kłopoty z logicznym rozumowaniem, ale w dyskusji takich rzeczy nie mozna ignorować, bo diabeł siedzi w szczegółach.
Ale są też wśród Żydów chlubne wyjątki:
http://niezalezna.pl/217558-my-zydzi-musimy-uznac-polskie-cierpienie-wazne-oswiadczenie-jonny39ego-danielsa
Komentarze