zetjot zetjot
996
BLOG

Czy Trump zdoła powstrzymać proces przekształcania akwarium w zupę ?

zetjot zetjot USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 75

Los naszej zachodniej cywilizacji zależy w dużym stopniu od procesów przebiegających w USA. Trump wyraża te intuicje społeczne, które wskazują na katastrofalne efekty demoliberalizmu. Ale Trump zdołał zaledwie wstawić stopę w drzwi i to jest dopiero początek pewnego procesu, który nie wiadomo jak się dalej potoczy. Nie mamy pełnego wglądu w te procesy, ale na pierwszy rzut oka w dostępne publikacje Ameryka wydaje się być w fatalnej kondycji, jeśli uwzględnimy czynniki psychologiczne i socjologiczne, opisywane w rozmaitych dostępnych publikacjach amerykańskich i nie tylko. Do czynników starszych, jak niski poziom edukacji, popkultura, konsumpcjonizm i rozpad rodziny doszły czynniki nowsze jak uzależnienie od internetu i innych multimediów wywołujące cyfrową demencję, powszechny dostęp do pornografii i związany z nimi styl zycia wywołujący otyłość, lekomania i narkomania a wszystkie one razem redukują krąg relacji interpersonalnych i tworzą w sumie wężeł gordyjski nie do rozplątania. Proces dewolucji w skali masowej.

Warto też pamiętać, że procesy gnilne posuwają się do przodu ławą, uwarunkowaną spójnością systemu amerykańskiego, co sprawia, że nie następują jakieś spektakularne, alarmistyczne wydarzenia, które zmusiłyby wszystkiich aktorów społecznych, do zajęcia zdecydowanego stanowiska. Można powiedzieć,że amerykańska żaba gotowana jest na zabójczym dla niej wolnym ogniu i z garnka nie wyskoczy. 

W roku 2012 słynny psycholog amerykański Philip Zimbardo opublikował, ze swoją asystentką, ksiązkę "The Demise of Guys"  - "Upadek facetów", którą, po rozszerzeniu, opublikowano także w Polsce pod nieco mniej poważnie brzmiącym tytułem, nawiązującym do popkultury "Gdzie ci mężczyźni?". Upadek facetów to brzmi groźnie, bo faceci stanowią ważą część społeczności i tytuł mówi sam za siebie. Nie jest więc bezzasadny wniosek, że Zachód jest zagrożony jako całość, bo skłonny jest powtarzać błędy Ameryki.

Patrząc na te czynniki tylko możnaby postawić na Ameryce krzyżyk, bo życie indywidualne i społeczne jest w ruinie. Wszyscy wiedzą, że średniacy z peerelowskich szkół okazywali się geniuszami w tamtejszym szkolnictwie, a od tego czasu sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu.  Ale to jest tylko jedna strona medalu, bo niewiele wiemy o drugiej - o rezerwach jakimi dysponuje Ameryka, które mogą się ujawnić w momencie ostrego kryzysu.

1. Ameryka to rozległy przestrzenie kraj, zróżnicowany i ludny, o ponad 300 milionowej populacji. Jest z czego wybierać i edukować na wybranych uczelniach niezbędnych specjalistów.

2. Ameryka posiada też znakomity sprzęt - drukarkę do drukowania dolarów, co pozwala kontrolować światową gospodarkę, może więc importować brakujące kadry specjalistów, które tam się pchają drzwiami i oknami.

3. Nie wiemy jaka jest krytyczna granica w takiej populacji między ilością idiotów a liczbą normalnych ludzi, która pozwala na efektywne funkcjonowanie państwa, nie wiemy więc czy Ameryka tę granicę już przekroczyła czy nie.

Tak więc Amerykanie jadą z jednej strony na oparach odziedziczonej tradycji moralnej i intelektualnej, ale też, co równie istotne, posiadają tradycyjne silne indywidualistyczne, powszechnie szanowane procedury, które narzucają ludziom efektywny tryb działania. Może nadejść jednak moment, gdy procedury załamią się pod ciężarem indywidualnej, psychicznej bylejakości.

Ciekawe, w jakiej fazie jest Ameryka obecnie, czy jest jeszcze możliwe zachowanie akwarium czy raczej mamy już tylko zupę z tego akwarium..

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka