Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
22
BLOG

To już prawie pewne...

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Polityka Obserwuj notkę 5

... choć David Martinon, rzecznik Pałacu Elizejskiego, wciąż powtarza: "Pas de commentaire, pas de commentraire...". Przedtem były pogłoski, a teraz konkretne informacje prasowe ze szczegółami.

To będzie pierwszy w historii Republiki Francuskiej rozwód urzędującego prezydenta. Nawet w skali międzynarodowej jest to raczej rzecz bardzo rzadka.

Pogłoski ukonkretnił dzisiaj tygodnik "Le Nouvel Observateur", który na swojej stronie internetowej doniósł, że Cécilia Sarkozy spotkała się w poniedziałek z sędzią z Nanterre zajmującym się sprawami rodzinnymi. Podpisała w obecności swojego adwokata dokumenty sprawy rozwodowej. Potem ponoć sędzia udał się do Pałacu Elizejskiego, i te same dokumenty podpisał Nicolas Sarkozy. Brakuje już tylko oficjalnego komunikatu.

We Francji trwa debata, czy to sprawa prywatna, czy państwowa. Wybrano przecież do Pałacu Elizejskiego Nicolasa Sarkozy'ego, a nie całą jego rodzinę - mówią zwolennicy pierwszej teorii. Zgoda, ale żona prezydenta ma swoje miejsce w protokole dyplomatycznym, powinna towarzyszyć mu w najważniejszych wizytach - twierdzą inni. Pani Sarkozy zresztą raczej unikała tego typu obowiązków, a ostatnio w ogóle nie było jej widać, co właśnie wywołało te wszystkie pogłoski. Pod pretekstem anginy wywinęła się nawet od wizyty w ranczu Bushów podczas rodzinnych wakacji Sarkozych w USA. Wcześniej ulotniła się ze szczytu G8 w Niemczech. Przyczyną nagłego wyjazdu były - proszę sobie wyobrazić - urodziny jednej z jej córek.

Zwolennicy tezy, że rozwód ten jest jednak istotny dla państwa, powtarzają również, że kariera Sarkozy'ego była w dużej mierze karierą państwa Sarkozych. Gdy Nicolas był ministrem spraw wewnętrznych, Cécilia miała tam swoje biuro i wiele rzeczy zależało od niej.

Ci wszyscy, którzy z rozrzewnieniem przyglądali się prezydenckiej parze i powtarzali, że to tacy francuscy Kennedy, muszą niestety pożegnać się z tą iluzją. Z drugiej strony koniec małżeństwa Sarkozych jest jednak mniej krwawy niż w przypadku Kennedych.

Cécilia i Nicolas to zresztą dość niezwykła historia, z której mógłby z powodzeniem powstać kiedyś film. Poznali się na ślubie. Na jej ślubie. Wychodziła za mąż na Jacquesa Martina, humorystę i jednego z najpopularniejszych ludzi francuskiej telewizji. Sarkozy był wtedy merem Neuilly na przedmieściu Paryża. Poza tym był już wtedy politykiem na fali i nie udzielał ślubu byle komu, ale Jacques Martin był jego przyjacielem (he he...) i w dodatku był gwiazdą, więc Nico sam wziął na siebie ten obowiązek. Jednak gdy tylko spojrzał na pannę młodą, wpadł w sidła. Podchody trwały parę lat i skończyły się rozwodem państwa Martin i po jakimś czasie ślubem Nicolasa i Cécilii. Potem były w tym małżeństwie liczne kryzysy, ostatni na parę miesięcy przed wyborami. A teraz - koniec.

I jeszcze na koniec zabawna wpadka jednego z ministrów, która wywołała tu sporo uśmiechów. Wszyscy ministrowie byli oczywiście przy każdej okazji podpytywani przez dziennikarzy o sprawy małżeńskie Sarkozych, i wszyscy solidarnie odmawiali wszelkich komentarzy. Tylko Xavier Darcos, minister edukacji, odmówił w dość szczególny sposób. Gdy ktoś zapytał go, czy może potwierdzić, że Sarkozy się rozwodzi, odparł: "Absolutnie nic nie wiem, i niczego nie mogę potwierdzić. Ale to jest zawsze smutne, gdy piękna historia miłości kończy się". Dyskretny ten minister, prawda?

 

Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka