Stało się! Tutejsi humoryści już wiedzą, że (prawdopodobnie) przyszły premier Polski ma na imię Donald. A ponieważ w każdym normalnym kraju zadaniem humorystów jest obśmiewanie wszystkich i wszystkiego po równo, więc wzięli już na warsztat pana Tuska.
W doskonałym popołudniowym programie humorystycznym "On va s'gêner!" w prywatnym radiu Europe 1, nawiązała się rozmowa ne temat tego, jak Donald Tusk zareagował na zwycięstwo swojej partii w wyborach. I oczywiście ktoś rzucił nieuchronnym w tym kontekście żartem - zaczął wydawać bulgotliwie skrzekliwe pokrzykiwania kaczora Donalda z wiadomych filmów rysunkowych. I w studiu zaczęła się rywalizacja o to, kto lepiej ten głos potrafi parodiować. A wszystko to w ramach humorystycznej reakcji na wybory w Polsce.
I proszę mi tylko nie mówić, że to wcale nie jest śmieszne. W kontekście żywej, improwizowanej (choć w rzeczywistości nieźle przygotowanej) rozmowy, w której co dwie sekundy albo pada jakiś świetny kalambur, albo uczestnicy zabawnie się przekomarzają, albo zdarza się jakaś zaskakująca sytuacja, albo takie właśnie parodie i humorystyczne dokuczanie możnym tego świata - w tym kontekście i przy tym stylu programu było to naprawdę bardzo zabawne. A transkrypcja improwizowanych żartów nigdy nie może oddać ich działania w chwili, gdy się je słyszy.
Podkreślam, że to tylko zabawa, humor. Mam nadzieje, że te niewinne żarciki nie wywołają ponownie narodowego oburzenia, tak jak to się już zdarzało w przeszłości. Takie dęte reakcje spowodowały, że niektórzy za granicą uważają nas teraz za naród pozbawionych humoru sztywniaków.
Wczoraj pisałem, że skończy się nareszcie przekręcanie nazwiska premiera, bo przecież co można przekręcić w nazwisku składającym się z czterech liter. Byłem bardzo naiwny! Gdy uczestnicy programu już przestali skrzeczeć i chcieli sobie przypomnieć, komu w ten sposób oddali hołd, padły następujące propozycje: Donald Stark, Bark, Stuk, Struk. Potem dopiero prowadzący program
powiedział "Donald Tusk", ale wymawiając to z angielska. A od angielskiej wymowy "Donald Tusk" do "Donald Duck" tylko dwa kroki, i stąd cała ta zabawa.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka