Kuriozalna jest afera sloganu "Zmień kraj. Idź na wybory!" ze spotu telewizyjnego zachęcającego do głosowania. Zgadzam się z tymi, którzy uważają, że wykracza ona poza zwykłe namawianie do spełnienia obywatelskiego obowiązku. Głosujący może sobie przed głosowaniem zadać pytanie - czy aktualna rzeczywistość odpowiada mi czy też nie? czy chcę ją zmienić, czy też nie? - i głosować w zależności od swojej odpowiedzi na te pytania. A tu w telewizji odpowiedź ta jest w mało dyskretny sposób wszeptywana w ucho wyborcy.
I nie ma żadnego znaczenia to, że dla niektórych wyborców synonimem zmiany mogła być PO, dla innych PiS, a dla innych jeszcze LiD czy jakakolwiek inna partia. Wyborca miał prawo myśleć sobie, że kraju nie należy zmieniać. "Zmień kraj" jest hasłem politycznym. "Zdecyduj o przyszłości twojego kraju" byłoby hasłem neutralnym, choć, przyznaję, nieco przydługim.
Dziwaczne było więc nadawanie tego spotu podczas kampanii, a tym bardziej w przedwyborczą sobotę. W kuriozalny sposób broni tego sloganu Aleksander Smolar, prezes Fundacji im. Batorego. By odeprzeć argument, że było to hasło pro-PO, sugeruje, że - wręcz przeciwnie - mogło ono być odczytane jako wsparcie PiSu!. Cytuję jego słowa za portalem Wyborczej: "Przecież to PiS zmieniał Polskę od dwóch lat i chciał zmieniać nadal, a teraz sami siebie uznają za konserwatystów, którzy chcieli utrzymać status quo, a opozycję za tych, co chcieli zmieniać porządek." Inaczej mówiąc broniąc apolityczności sloganu Aleksander Smolar podkreślał jego polityczny charakter.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka