Ernest Skalski interesująco pisze o Francji i o ostatnich rozruchach, analizując je w perspektywie historycznej.
Proszę zajrzeć tu: http://obserwator.salon24.pl/49690,index.html
Miam jednak odnośnie tego tekstu parę uwag.
Nieco uproszczone jest moim zdaniem używane przez autora pojęcie "kulturowej obcości" dzisiejszych imigrantów. O obcości imigrantów mówiło się tu od zawsze, kiedyś Włosi byli obcy kulturowo, następnie to samo mówiło się o Polakach. I poważni ludzie już wtedy twierdzili, że integracja nie jest możliwa. Teraz dawna polska imigracja jest tu cytowana jako przykład doskonałej integracji.
Zresztą nawet obecnie, który z dwóch świeżych imigrantów jest bardziej wyobcowany kulturowo we Francji: Algierczyk, który mówi doskonale po francusku, zna nieźle funkcjonowanie francuskich instytucji (bo te w Algierii są w dużej mierze kopią francuskich), który od dziecka oglądał francuską telewizję i ma bagaż kulturowy przynajmniej na tym telewizyjnym poziomie, zna francuską mentalność i obyczaje; czy też Polak nie znający języka, i niewiele wiedzący o tym kraju?
Warto też przypomnieć o ogromnej liczbie imigrantów z Azji, którzy powinni być w zasadzie równie obcy kulturowo jak przybysze z AFryki, a z którymi nie ma kłopotów.
Inna kwestia to poruszona przez Ernesta Skalskiego sprawa opiekuńczości państwa. Autor sugeruje, że państwa Europy Zachodniej powinny porzucić tę opiekuńczość i wtedy może będzie mniej problemów z imigracją.
Po pierwsze mam wrażenie, że krążą tu i ówdzie legendy o tym, jakoby imigrant we Francji dostawał na dzień dobry pieniądze i mieszkanie i nic nie musiał robić. To jest jednak trochę inaczej. Opiekuńczość polega tu na tym, że na przykład szkoły są bezpłatne dla dzieci imigrantów, tak jak dla dzieci francuskich. Zeby dostawać zasiłek dla bezrobotnych, trzeba najpierw przez pewien czas pracować i płacić składki, bo zasiłek dla bezrobotnych jest tu swego rodzaju ubezpieczeniem. Następnie przestaje on być wypłacany po kilkunastu miesiącach.
Po drugie, proponowane przez pana Skalskiego zniesienie owej opiekuńczości (nawet tej rzeczywistej, skromniejszej niż ta wyimaginowana) i przejście na brak opiekuńczości w stylu amerykańskim (co zresztą też jest dużym uproszczeniem, bo i tam są przeróżne formy pomocy i promocji mniejszości) może doprowadzić do tego, że trzeba będzie na wzór amerykański zamykać kilkakrotnie więcej niż teraz ludzi w więzieniach. Bo to "radzenie sobie", gdy nie ma innego wyjścia, przybiera często niezbyt eleganckie i niezbyt legalne formy.
Wartu tu przypomnieć, że - biorąc oczywiście pod uwagę różnicę liczby mieszkańców - w USA jest około 8 do 10 razy więcej więźniów niż we Francji.
Zresztą masowe zamykanie ludzi w więzieniach jest przecież również formą trzymania ich na państwowym garnuszku, i pod kloszem. Jest to więc również jakaś dość paradoksalna forma opiekuńczości.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka