Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński
62
BLOG

Niech żyje Barack McCain. Precz z dynastiami!

Tomasz Siemieński Tomasz Siemieński Polityka Obserwuj notkę 12

Mocną stroną amerykańskiej demokracji była zawsze jej żywotność, zdolność do ustawicznego odświeżania atmosfery politycznej poprzez wyławianie nowych twarzy, a niekiedy nawet nowych idei. Europejskim demokracjom często brakuje tego właśnie talentu do ustawicznego odradzania życia politycznego – choć ostatnie wybory prezydenckie we Francji pokazały, że i na starym kontynencie może czasem powiać odświeżająca bryza (mówię tu zresztą o obojgu najważniejszych kandydatach w tych francuskich wyborach).

W amerykańskiej polityce było więc zawsze sporo nowości, zaskakujących osobowości, niespodzianek – krótko mówiąc, było w niej dużo życia. Tylko ostatnio z tą świeżością nie było jednak najlepiej, a najwyraźniejszym tego objawem jest pojawienie się dynastii – najpierw była to dynastia Bushów, a teraz szykuje się nam swoista dynastia Clintonów.

W obu przypadkach nie zachwyca mnie idea, że ktoś może zostać wybrany między innymi dlatego, że wcześniej ktoś o tym samym nazwisku sprawował już władzę, że ten ktoś pozostawił swemu następcy nie tylko nazwisko, ale również polityczne kontakty, oficjalne i nieoficjalne sojusze zawarte w czasach rządzenia. Dziedziczenie władzy nie jest na pewno zdrową rzeczą.

Dlatego amerykańską demokrację może na pewno odświeżyć Barack Obama. I może ją również odświeżyć John McCain, bo jest konserwatystą niekonwencjonalnym i niedogmatycznym.

Drobna uwaga na marginesie: Francja już zakochała się w znacznej mierze w Baracku Obamie. Jedną z przyczyn tej sympatii jest zjawisko odwagi za pośrednictwem podstawionych osób – w razie jego zwycięstwa liczni Francuzi będą podziwiać Amerykanów, którzy odważyli się wybrać czarnoskórego polityka, bo tu we Francji do tego typu zuchwałości jest jeszcze dość daleko.

A wracając do Ameryki, niezależnie od wyniku wyborów będą one bardzo dobrą rzeczą (nawet jeśli, no już trudno, wygra pani Clinton). Bo przecież nie może być gorzej niż teraz, gdy ten kraj i ten naród reprezentuje mały Bush, wybrany na pierwszą kadencję przez tatusia, a na drugą – przez Ben Ladena.

Będzie zatem na pewno dużo dużo lepiej.

Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka