Byłem z kamerą przy tym, jak ochrona i ludzie z otoczenia Shimona Peresa przeżywali ciężkie chwile tuż przed otwarciem paryskich targów książki Salon du livre. Zapraszam do obejrzenia mojego mini-reportażu na DailyMotion. Oto adres:
http://tnij.com/MaCm
Jedna osoba była lekko pokaleczona, więc w sumie nie było tragedii, ale gdyby prezydent Izraela został choć lekko ranny (a mógł), byłby duży problem.
Peres miał otwierać targi książki, których honorowym gościem jest w tym roku Izrael. W pierwszym ujęciu mojego filmu widać wiszące pod sufitem elementy, które później spadną na głowę prezydenta. Gdy przyjechał, okazało się, że było za dużo ludzi. Gapie i dziennikarze (w tym i niżej podpisany z kamerą) cisnęli się wokół niego i ochroniarze zaczęli tracić panowanie nad sytuacją. Rozpychanie ludzi spowodowało niekontrolowane ruchy tłumu, a skutkiem tego było zawalenie się owej dekoracji. To co posypało się nad głową Peresa, to były raczej lekkie elementy, ale metr dalej na ziemię poleciał również duży płaski ekran wideo stojący na może dwumetrowym stalowym słupie.
Na filmie widać ścisk i rosnący chaos, krzyki ochrony, która z niejasnych przyczyn uznała, że to właśnie mnie należy odepchnąć w sposób najbardziej energiczny. A gdy wycofałem się o parę metrów, bo nie chciałem zarobić guza, ani stracić kamery, dekoracja poleciała właśnie tam gdzie byłem, i gdzie znajdował się w tym momencie Shimon Peres.
Na kolejnym ujęciu można zobaczyć, jak ochroniarze otaczają, a raczej wręcz obejmują prezydenta, chronią jego głowę kuloodporną tarczą, a nad nim leży sobie duża plansza, która właśnie spadła z sufitu. Wszyscy wokół są podenerwowani, tylko sam Peres wygląda na spokojnego. W następnym ujęciu widzimy z kolei, jak ambasador Izraela (to ten w okularach i z mikrofonem) próbuje zapanować nad sytuacją. I po chwili sytuacja wraca jako tako do normy i zaczynają się przemówienia.
Myślę, że incydent ten będzie jeszcze nie raz omawiany na odprawach prezydenckiej ochrony. Dużym błędem było chyba prowadzenie Peresa przez wąskie przejście między elementami dekoracji, w którym to przejściu było już dużo ludzi. I drugim błędem był chyba brak spokoju z ich strony.
Ale ponieważ to wszystko dało mi co nieco emocji i materiał wideo do pokazania, nie mam im za złe.
Do niedawna - korespondent Polskiego Radia we Francji. A teraz - zapraszam do polskiego portalu Euronews: http://pl.euronews.com/ i do naszego fejsbuka: http://www.facebook.com/euronewspl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka