Nagrody przyznane przez Szydło w 2017 roku dla ministrów i wiceministrów, sekretarzy i podsekretarzy stany wyniosły w 2017 roku łącznie 2,4 mln zł. Kwota śmiesznie mała w budżecie państwa. Dochody budżetu państwa w 2017 roku wyniosły bowiem 350.499,1 mln zł (a więc 350 mld zł). Nagrody stanowiły więc zaledwie 0,0007% przychodów budżetu Państwa.
Sam wzrost wpływów z podatku VAT (dzięki walce z mafią vatowską, która przez 8 lat bezkarnie okradała wszystkich Polaków) w roku 2017 roku wyniósł 30 MILIARDÓW zł, co stanowi wzrost o 23%. A to nie jedyny podatek, który przyniósł większe dochody, odkąd PiS jest u władzy.
Innymi słowy, z tego, co rząd zabrał złodziejom na samym tylko podatku VAT, zaledwie 0,009% poszło na nagrody dla ministrów. Reszta poszła na 500+, na darmowe leki na seniorów, na wcześniejsze emerytury, na podwyżki na nauczycieli i na spłatę długu państwa (pierwszy raz od lat dług państwa w tym roku zmniejszył się). W dodatku deficyt budżetowy mamy najniższy od lat.
Moim zdaniem, za takie efekty ich rządów nagrody im się naprawdę należały. I tak są śmiesznie małe w stosunku do tego, co odebrali złodziejom.
