Proboszcz nasz zaprosił Le, z Białoszewskiego ci on, musowo. Jest ten świąteczny dzień, pamiątka ósmego dnia po narodzeniu: nadanie imienia Jezusowi, stoimy pod żłóbkiem, pasterze, anieli, choiny pachną, cudowności, a tu Le homilię ma, w niej o obrzezaniu mówi, że mianowicie Chrystus Pan obrzezany był, podpiera tę tezę Ewangelią, że przecież poszli obrzezać dziecię. Dora budzi się zlana potem i roztrzęsiona - Jak to jest z tym obrzezaniem, czy wypada o nim w ogóle mówić? Dora nadal zaniepokojona, poprawia kołderkę na swoim bohaterze. - Nie mam się co martwić przecież, pociesza się, - jak się przebudzi to mi wszystko dokładnie i dobrze wyjaśni, rycerz mój bez skazy.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo