niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru
352
BLOG

ksiądz Boniecki ma głos (na moim blogu)

niziołek z Mordoru niziołek z Mordoru Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 35

Żegnamy śp. Piotra. Człowieka, który jest jak krzyk, który rozdziera ciszę. Jak ogień, który z ciemności wydobywa kształt rzeczy w ciemnościach jakby nieobecnych, bo niedostrzegalnych. Krzyk - budzi strach. Ogień - budzi strach. Śmierć budzi strach…

Piotr był z tych, którzy widzą ostrzej, widzą to, czego większość ludzi nie dostrzega, czuje drgania sejsmiczne, których wielu nie czuje, widzi rysy na murze, stłuczony dzban i złamany kołowrót, widzi symptomy katastrofy. Wierzy, że może ostrzec. Wie, że to uczynić musi…

Wciąż do mnie powraca i toczy się w wyobraźni widok śp. Piotra. Te ostatnie godziny jego życia, to trwanie na placu przed Pałacem Kultury… Myślę o wewnętrznym dialogu, który ze sobą toczy, dialogu trudnym, może strasznym. Jest samotny w tym miejscu pełnym ludzi, biegnących, zajętych swoimi sprawami, usiłuje odpowiedzieć na cisnące mu się do głowy pytanie: czy warto?...

Powiedzieli mi: z samobójcy robisz świętego. Nie jestem od ogłaszania świętych. Myślami stoję – i myślę, że wszyscy stoimy – tam, na placu, pod Pałacem Kultury. I pytam: kim ja jestem, żeby osądzać czyn mego bliźniego, tak dramatyczny czyn? Zdumiewają mnie ci, którzy śp. Piotrowi – który przecież jest, bo życie wiernych zmienia się, ale się nie kończy, który zatem jest – rzucają teraz w twarz:    „Niepotrzebna jest ta twoja męka, twój czyn nieadekwatny do sprawy, twojego krzyku i tak nikt nie słucha”. Tak mówią zadowoleni z siebie, mówią człowiekowi, który swoją egzystencję, swoje „być” zamienił w krzyk, zamienił w ogień, zamienił w ból.

To taka chwila, że chciałoby się powiedzieć: uważajcie sędziowie swoich racji, żebyście kiedyś nie zostali wypluci z ust Boga. Tak, żeby nie usłyszeć krzyku, żeby nie zobaczyć światła w tamtym blasku, formują obrony, żeby to nie był krzyż, żeby to nie był znak. A to jest krzyż, to jest znak…

Testament Piotra jest krzykiem jego końca, jest krzykiem bezradności, jest krzykiem protestu, ale – patrzcie! – nie jest krzykiem nienawiści. Jest krzykiem miłości.

„Proszę was jednak pamiętajcie, że wyborcy PiS to nasze matki, bracia, sąsiedzi, przyjaciele i koledzy. Nie chodzi o to, żeby toczyć z nimi wojnę, ani nawrócić ich co najmniej, ale o to aby swoje poglądy realizowali zgodnie z prawem i zasadami demokracji”. Proszę bardzo. To wasi bracia, sąsiedzi, przyjaciele, koledzy, nie mamy toczyć z nimi wojny….

Żegnamy człowieka, który będzie nam towarzyszył. Koło takich wydarzeń nie da się przejść z zamkniętymi oczyma, zatkanymi uszami. Który będzie szedł z nami….

Jezus nie jest formalistą. Jego Kościół też nie chce być formalistą. Kościół jest po to, żeby w drodze na spotkanie z Jezusem towarzyszyć człowiekowi i Kościół towarzyszył Piotrowi. Towarzyszył modlitwą, żarliwą modlitwą ludzi wierzących…

Niech nasze serca się nie trwożą, wierzcie w Boga i wierzcie, że w domu mego Ojca jest wiele mieszkań. Tam się spotkamy.

[fragmenty kazania ks. Adama Bonieckiego na pogrzebie ś.p. Piotra Szczęsnego]

inkszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo