ztzt ztzt
271
BLOG

Czy "S" jest zdolna do przeprowadzenia strajku w TVP ?

ztzt ztzt Polityka Obserwuj notkę 2


 

Rok 1981, 27 marca.
Największy w historii  pokaz siły "Solidarności" - czterogodzinny strajk ostrzegawczy. Stanęła dosłownie cała Polska.
 
Telewizja na Woronicza, wydział magnetowidów i telekin.
 Strajkujemy, a  partyjni nie mają żadnych szans tego zatrzymać.  W "sercu" techniki telewizyjnej, w bloku "H", w miejscu gdzie jest montowany i skąd jest emitowany  program, dziesiątki ludzi z opaskami blokuje oba wejścia na nasz Wydział, w tym schody do Wydziału Emisji i maleńkiego studia spikerskiego piętro wyżej. To newralgiczne miejsce całego „Radiokomitetu”. Telewizyjne komuchy cholernie wystraszone, pochowali się na te cztery przedpołudniowe godziny i nie wychylają łbów na zewnątrz. A my pełni poczucia siły. Pięknie było.
 
Komuchy zareagowały natychmiastowym rozpoczęciem organizowania "polowego" wydziału techniki TV w jednostce wojskowej na Okęciu. Przez parę miesięcy transportowano tam tony sprzętu TV, stosy ciężkich, bo jeszcze wtedy dwucalowych, taśm magnetowidowych, na których przegrywane były wcześniej z telekin te wszystkie sławiące komunę filmy wojenne, które puszczano na okrągło zamiast Teleranków. Telewizyjna "S" dobrze o tym wiedziała, bo i niemożliwe było ukrycie komuszych przygotowań na taką skalę.
 
Dzięki istnieniu tej alternatywnej TV, zaczynając wojnę polsko-jaruzelską komuniści mogli  praktycznie zamknąć Woronicza, spokojnie dokonać kadrowych czystek (również wśród pracowników  techniki), bo "Jarzębina Czerwona" i inne perełki kina PRL emitowane były z jednostki lotniczej przez najbardziej zaufanych inżynierów-komunistów. Ci, którzy stali na strajku z opaskami i znaczkami "S" w klapie, zostali wywaleni na zbitą mordę, a właściwie nie tyle wywaleni, ile niewpuszczeni za bramę bronioną przez komandosów dywizji spadochronowej. Część z nich wróciła do TVP dopiero w 89, tak jak i ja(na krótko, bo na dwa lata). Oczywiście, nie wywalano skierowanych służbowo do "S" prowokatorów z PZPR i TW,  których, nawiasem mówiąc, było całkiem sporo. Kierujących "S" w TV internowano.

I teraz, po tym długim, wspominkowym wstępie, krótko do rzeczy:)
 

Ciekawi mnie, czy w obliczu groźby wywalenia na bruk, czyli do firmy outsourcingowej, telewizyjna "S" jest w stanie zorganizować skuteczny strajk, łącznie z przerwaniem emisji programu? Co zostało z tamtej "S”? Przewodniczący chyba ten sam, Najmoła, ale ilu ma za sobą ludzi, no i czy się odważą? Czy może zastraszenie pracowników techniki jest większe niż w czasach głębokiej komuny?

ztzt
O mnie ztzt

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka