zuberegg zuberegg
6955
BLOG

Ile jeszcze kłamstw smoleńskich wyjdzie na jaw?

zuberegg zuberegg Polityka Obserwuj notkę 55

Do napisania tej notki skłoniło mnie "nagłe" wypłynięcie raportu Klicha. Zastanawiam się ile takich raportów jest przed nami ciemniakami-oczywiście dla naszego dobra, ukrywanych....Po katastrofie smoleńskiej rządowe ośrodki medialne stworzyły podział na ludzi "rozumnych" i tych drugich-spiskowców, owładniętych obsesjami. Wmawiano nam że prawdę już poznaliśmy, jest ona arcyboleśnie prosta. Rodzi się więc pytanie zasadnicze-skoro prawda jest arcyboleśnie prosta trzeba dokonywać wokół niej tylu manipulacji i kłamstw. Z całej ich masy wybrałem cztery moim zdaniem najbezczelniejsze-takie-które są niepodważalne i całkowicie obalają wersję której tak kurczowo trzyma się władza i jej otoczenie.

Dokument o numerze 1271/AK/92/2010/11 zatytułowany „Uwagi Akredytowanego Przedstawiciela Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym do projektu raportu końcowego z badania katastrofy lotniczej samolotu TU154 –M, która wydarzyła się w dniu 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem” został sporządzony 30 listopada 2010 r. Dokument został przekazany do komisji Jerzego Millera, która nie uwzględniła kluczowych tez raportu Edmunda Klicha o winie Rosjan za spowodowanie katastrofy.

„Miejsca wybuchów” - taki tytuł nosi ekspertyza, którą w sierpniu 2010 roku prokuratura wojskowa zamówiła w firmie SmallGis. Zdjęcie dołączono do raportu Millera, podpisując... „strefy pożarów”.

Kontroler lotów w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku pozwolił zejść Tu-154M na wysokość 50 m, a nie 100, jak wynika z opublikowanych stenogramów - zeznawał w śledztwie smoleńskim zmarły w sobotę Remigiusz Muś, technik pokładowy Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku na godzinę przed katastrofą.

Niektóre urządzenia użyte w Smoleńsku wykazały faktycznie TNT - powiedział na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak. - Czy mógłby pan powtórzyć? - skomentował to Antoni Macierewicz. - Oczywiście, urządzenia wykazały na czytnikach cząsteczki trotylu - odpowiedział Artymiak.

W normalnym państwie ujawnienie jednego z tych faktów byłoby ogromnym skandalem i spowodowało trzęsienie ziemi. Przecież każde z nich obala w sposób jasny i zdecydowany rządową wersję. Co więcej każdy z tych faktów został ukryty lub jak choćby zdjęcie zmanipulowany. Nie da się tego nazwać inaczej niż działaniem na szkodę własnego kraju. 

Skoro macie rację-Miller wszystko ustalił- dlaczego w sposób tak żenujący musicie kłamać i manipulować? 

zuberegg
O mnie zuberegg

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (55)

Inne tematy w dziale Polityka