Do napisania tej notki skłoniło mnie "nagłe" wypłynięcie raportu Klicha. Zastanawiam się ile takich raportów jest przed nami ciemniakami-oczywiście dla naszego dobra, ukrywanych....Po katastrofie smoleńskiej rządowe ośrodki medialne stworzyły podział na ludzi "rozumnych" i tych drugich-spiskowców, owładniętych obsesjami. Wmawiano nam że prawdę już poznaliśmy, jest ona arcyboleśnie prosta. Rodzi się więc pytanie zasadnicze-skoro prawda jest arcyboleśnie prosta trzeba dokonywać wokół niej tylu manipulacji i kłamstw. Z całej ich masy wybrałem cztery moim zdaniem najbezczelniejsze-takie-które są niepodważalne i całkowicie obalają wersję której tak kurczowo trzyma się władza i jej otoczenie.
Dokument o numerze 1271/AK/92/2010/11 zatytułowany „Uwagi Akredytowanego Przedstawiciela Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym do projektu raportu końcowego z badania katastrofy lotniczej samolotu TU154 –M, która wydarzyła się w dniu 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem” został sporządzony 30 listopada 2010 r. Dokument został przekazany do komisji Jerzego Millera, która nie uwzględniła kluczowych tez raportu Edmunda Klicha o winie Rosjan za spowodowanie katastrofy.
„Miejsca wybuchów” - taki tytuł nosi ekspertyza, którą w sierpniu 2010 roku prokuratura wojskowa zamówiła w firmie SmallGis. Zdjęcie dołączono do raportu Millera, podpisując... „strefy pożarów”.
Kontroler lotów w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku pozwolił zejść Tu-154M na wysokość 50 m, a nie 100, jak wynika z opublikowanych stenogramów - zeznawał w śledztwie smoleńskim zmarły w sobotę Remigiusz Muś, technik pokładowy Jaka-40, który wylądował w Smoleńsku na godzinę przed katastrofą.
Niektóre urządzenia użyte w Smoleńsku wykazały faktycznie TNT - powiedział na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Jerzy Artymiak. - Czy mógłby pan powtórzyć? - skomentował to Antoni Macierewicz. - Oczywiście, urządzenia wykazały na czytnikach cząsteczki trotylu - odpowiedział Artymiak.
W normalnym państwie ujawnienie jednego z tych faktów byłoby ogromnym skandalem i spowodowało trzęsienie ziemi. Przecież każde z nich obala w sposób jasny i zdecydowany rządową wersję. Co więcej każdy z tych faktów został ukryty lub jak choćby zdjęcie zmanipulowany. Nie da się tego nazwać inaczej niż działaniem na szkodę własnego kraju.
Skoro macie rację-Miller wszystko ustalił- dlaczego w sposób tak żenujący musicie kłamać i manipulować?
Inne tematy w dziale Polityka