Niby na co dzień nasze "rozumne autorytety" ze smutkiem konstatują iż społeczeństwo nasze jest bardzo podzielone. Te "rozumne autorytety" winnego owego podziału widzą, wiadomo w kim.
Prócz "rozumnych autorytetów" jest w Polsce wąska grupa autorytetów rzeczywistych, takich których zdanie jest szanowane- nawet gdy się z nim nie zgadzamy. Jeden z takich właśnie autorytetów słuchając też ubolewania "rozumnych autorytetów" postanowił zrobić cos by podział społeczeństwa zmniejszyć. Mianowicie wyszedł był z inicjatywą wspólnej konferencji dwóch zespołów badających katastrofę smoleńską. Wydawać by się mogło taka inicjatywa zostanie przyjęta z entuzjazmem, radością, ba-wszystkie TV przeprowadzą z niej relację. Przecież chyba każdemu w Polsce zależy na wyjaśnieniu WSZYSTKICH wątpliwości? Nawet fanatyczni zwolennicy pana Laska muszą to przyznać-wątpliwości są.
Gdy profesor Kleiber wyszedł z propozycją wspólnej konferencji przez pewien czas była ona spokojnie oceniania. Ani Macierewicz, ani Lasek jej nie krytykowali. Lasek nie chciał tylko kamer TV. Nagle, ni stąd, ni zowąd pojawił artykuł w niezawodnej w takich sprawach gw. Artykuł oparty na kilku zdaniach wyrwanych z kontekstu z przesłuchań w prokuraturze posłużył do zdyskredytowania naukowców z zespołu Macierewicza. Potem już było z górki, czyli mieliśmy do czynienia z typowym dla obecnej władzy działaniem. Najpierw medialna podkładka, następnie srogie potępienie ze strony aktywu partyjnego. Tak więc, najpierw oburzył się Lasek, następnie minister Sikorski, później Donald....A dziś-wisienka na torcie-Niesiołowski. Czyli powrót do najbardziej ordynarnej retoryki-wypuszczono frontmana- dawniej był nim Janusz P., dziś jest Niesiołowski-pisząc w skrócie-zero argumentów, 100% żenady. A tak często rządzący mają gęby pełne frazesów o tym jak to chcą dialogu, jak to ulica nie jest właściwym miejscem na dyskusję. Dziś każdy może zobaczyć ile w tym prawdy...i kto tak naprawdę boi się dyskusji.
Występując w TVN24 Stefan Niesiołowski stwierdził, że szef PAN, prof. Michał Kleiber powinien podać się do dymisji. - On nie powinien pełnić funkcji, bo do niej nie dorósł, to jest skandal. Szefem PAN-u jest ktoś, kto w gruncie rzeczy popiera Antoniego Macierewicza-uważa Niesiołowski.
Wczoraj prof. Kleiber przypomniał swoje motywy, te które dla Stefana są skandalem....
Prof. Kleiber wyjaśniał, że wystąpił z propozycją organizacji debaty, bo katastrofa smoleńska doprowadziła do zbyt głębokich podziałów w polskim społeczeństwie. Według szefa PAN do dyskusji mogłoby dojść za kilka miesięcy. Kleiber wydał oświadczenie, w którym odniósł się do - jak to nazwał - fałszywych interpretacji tej inicjatywy. "Moją intencją było przeprowadzenie konferencji zgodnie z najwyższymi standardami obowiązującymi w dyskursie naukowym, w tym kwalifikowanie referatów konferencyjnych przez najbardziej kompetentnych krajowych specjalistów" - napisał prezes PAN.
Dziś już nikt nie może wątpliwości, żadnej wspólnej konferencji nie będzie. Wypowiedzi Donalda i Stefana będą dla aktywu partyjnego wystarczającą wskazówką jak potraktować propozycję prof. Kleibera. Artykuł Kublik pełniącej w gw funkcje dziennikarki był potrzebny władzy by wyłgać się z debaty nic nie tracąc. W tym celu musiano wrócić do ostrej, żenującej retoryki. Tym razem jednak jest ona wycelowana w naukowców podważających rządową wersję przyczyn katastrofy.
Kolejny raz "rozumne autorytety" odrzucają interes państwa kosztem swych małych interesików które chcą chronić za każdą cenę. Jak następnym razem będziecie słyszeć płacz o wielkich podziałach w społeczeństwie, to dziś właśnie zobaczyliście komu są one na rękę i kto gra na emocjach. Prawda jednak i tak wyjdzie na jaw....
Inne tematy w dziale Polityka