"Fundament raportu Millera jest tak samo fałszywy jak fundament raportu Anodiny" - mówi szef Zespołu Parlamentarnego Antoni Macierewicz w wywiadzie, link: http://wpolityce.pl/wydarzenia/77017-antoni-macierewicz-fundament-raportu-millera-jest-tak-samo-falszywy-jak-fundament-raportu-anodiny-nasz-wywiad - udzielonym portalowi wPolityce.pl. Poseł PiS odnosi się do komunikatu prokuratury, stwierdzającego jednoznacznie, iż we krwi gen. Andrzeja Błasika nie wykryto alkoholu: "Dane tam zawarte są oczywiste. One mogły i powinny być zebrane i przedstawione opinii publicznej w ciągu pierwszych tygodni tego śledztwa. (...) To był obowiązek prokuratury, która nie dopełniła go ze względów politycznych".
Dlaczego trzeba było czekać aż cztery lata na komunikat prokuratury? - Mówi A. Macierewicz: "Ze względu na zakaz robienia sekcji zwłok, zakaz otwierania trumien".
Kto wydał ten zakaz? - Odpowiada szef ZP: "Ja nie byłem przy rozmowach. Mówię o skutkach. Takie postanowienia musiały być wsparte wielką siłą polityczną, skoro związane są one z łamaniem kodeksu karnego. Przypominam, że KPK obliguje prokuraturę do zrobienia sekcji zwłok w sytuacji gwałtownej śmierci. Tymczasem przepis ten jest dziś łamany".
I jeszcze wymienia A. Macierewicz osoby, które najczęściej wypowiadały oszczerstwa wobec gen. A. Błasika. Są to: Tusk, Sikorski, E. Klich, Niesiołowski, J. Miller oraz Lasek.
Zainteresowani tematem przeczytają nieco więcej w wyżej linkowanym wywiadzie. Ja zwrócę tylko uwagę na to, jak łatwo prokurowano i podrzucano wyniki według zapotrzebowania, jak również w celu kierowania poszukiwań i dyskusji na tematy poboczne, uwiarygadniając przy tym katastrofę Tu-154M nad Siewiernym. Katastrofę, której nie było. Antoni Macierewicz twierdzi (słusznie), że raporty MAK oraz zespołu Millera są fałszywe. Nie mówi jednak nic o wiarygodności badań Zespołu Parlamentarnego, opierającego się także na kopiach sfałszowanych zapisów.
Powiedzmy więc tu jasno: wiarygodność badań ZP jest dokładnie taka sama co wyżej wymienione raporty. Nie ma żadnych dowodów na wybuchy w locie tupolewa. Nie ma też dowodów na odlot delegacji do Katynia. Czy delegaci dojechali w ogóle do Okęcia? - Nie mamy żadnych wiarygodnych danych.
Zespół Parlamentarny Antoniego Macierewicza mógł, gdyby taka była wola, zbadać wiele tajemniczych wątków:
--- Mógł prześledzić drogę poszczególnych delegatów od wyjścia z domu i pożegnania się z bliskimi aż do przyjazdu do Warszawy czy też innej miejscowości.
--- Mógł przesłuchać wielu świadków, a przesłuchał bodajże pięciu.
--- Mógł naciskać na otwarcie trumien, a potem żądać ekskumacji. Nie czynił tego - w zasadzie milczał.
Dziś odnawia się wątek gen. A. Błasika, by dokopać Ruskim, a równocześnie nie eksponuje się nadmiernie tematu, gdy społeczeństwo przestało już interesować się wydarzeniami 09 - 10 kwietnia 2010 roku. No cóż, takie niekonsekwencje zdarzają się w najbardziej starannie przygotowanej manipulacji.
Inne tematy w dziale Polityka