Operator TVP Info wpadł na szefową gabinetu marszałka Grodzkiego, fot. kadr z filmu; Twitter/Senat
Operator TVP Info wpadł na szefową gabinetu marszałka Grodzkiego, fot. kadr z filmu; Twitter/Senat

Dziennikarz TVP Info uderzył kamerą szefową gabinetu marszałka Grodzkiego

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 435

Incydent przed budynkiem Sejmu. Dyrektor gabinetu marszałka Senatu Małgorzata Daszczyk została uderzona w głowę kamerą przez operatora TVP Info. CIS złożyło wniosek o odebranie akredytacji prasowych dla ekipy, która brała udział w tym zdarzeniu.

Dyrektor Centrum Informacyjnego Senatu zamieścił na Twitterze nagranie, na którym widać jak ekipa telewizyjna - dziennikarz i operator kamery - biegnie za marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim, który wychodzi z gmachu parlamentu i wsiada do samochodu. W pewnym momencie widać jak operator wpada na kobietę, również idącą do samochodu, i uderza ją kamerą w głowę.

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki napisał, że tomografia głowy Małgorzaty Daszczyk wykazała objawy wstrząśnienia mózgu.

Grodzki zażądał również przeprosin od ekipy TVP Info.

Głos zabrała również poszkodowana Małgorzata Daszczyk. Przypomniała, że została zaatakowana w dniu śmierci Pawła Adamowicza.


Dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski tłumaczy, że zna sytuację z relacji uczestniczącego w zdarzeniu Miłosza Kłeczka z TVP Info i z zamieszczonego na Twitterze filmiku.

Jak dodał, z tych wyjaśnień wynika, że zdarzenie "nie miało charakteru intencjonalnego i był to klasyczny wypadek". Podkreślił, że nie wie, jakie obrażenia ma po tym zdarzeniu Małgorzata Daszczyk, skoro trafiła do szpitala, oraz nie dotarło do niego jak dotąd pismo z Senatu z wnioskiem o odebranie akredytacji ekipie. Olechowski poinformował, że decyzja o reakcji stacji zostanie podjęta, gdy takie pismo zostanie z Senatu wystosowane.

Olechowski dodał, że zamieszczony na Twitterze film pokazuje "tylko część sytuacji". Jak mówił, z relacji Kłeczka wynika, że ekipa TVP Info próbowała zadać marszałkowi Senatu pytania dotyczące zarzutów korupcyjnych jeszcze w budynku parlamentu. TVP Info opublikowała później filmik z incydentu nagrany przez operatora, który zderzył się z szefową gabinetu Grodzkiego. Ich zdaniem Daszczyk próbowała przeszkadzać dziennikarzom w zadawaniu pytań.



Według Olechowskiego "to, że dziennikarze próbują uzyskać od polityków odpowiedzi na pytania idąc za nimi, jest na terenie parlamentu normalną sprawą".

- Sprawa, której dotyczyły pytania, była bardzo poważna, a marszałek Senatu nie zatrzymał się, by na nie odpowiedzieć. Dodatkowo dyrektor gabinetu marszałka uniemożliwiała zadanie pytań - zaznaczył Olechowski. Jak zaznaczył ekipie TVP wielokrotnie nie udało się uzyskać od Grodzkiego odpowiedzi na pytania, a stacji zarzuca się w związku z tym stronniczość w relacjonowaniu sprawy domniemanej korupcji marszałka Senatu.

Zaznaczył, że w tym kontekście zapowiedź odebrania dziennikarzom TVP Info akredytacji „należy traktować jako próbę usunięcia dziennikarzy zadających pytania, na które marszałek Senatu nie chce odpowiedzieć”. - Należy przy tym podkreślić, że ww. dziennikarze TVP Info działają w interesie publicznym, a formułowane przez nich pytania dotyczą zarzutów korupcyjnych kierowanych wobec marszałka Senatu, który jest trzecią osobą w państwie - dodał Jarosław Olechowski.


"To niebywałe! Do agresji werbalnej ze strony TVP dochodzi jeszcze agresja fizyczna!" - ocenił nagranie Jan Grabiec, poseł i rzecznik prasowy Platformy Obywatelskiej.


Inaczej całe zdarzenie oceniali dziennikarze. Nie wierzę żeby operator chciał komukolwiek zrobić krzywdę, przypadkowe uderzenie, oby okazało się niegroźne. Ale nie karałbym kogoś kto, jak sądzę, nie miał złych intencji - skomentował Konrad Piasecki z TVN24.

"Agresja fizyczna. Ja cię nie mogę... Ganianie przez funkcjonariuszy TVP za politykami i sposób zadawania pytań to jedno. Ale z przypadkowego uderzenia przez operatora robić "agresję fizyczną" to już absurd" - odniósł się do wpisu Grabca Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”. 

"Bez przesady. Często, aż za często się zdarza, że kamerzysta goniąc polityka potrąci kogoś, uderzy obracając się kamerą- nie widząc dobrze. I to niezależnie od ekipy. Ten cały wpis to niepotrzebna gównoburza" - napisał Wojciech Wybranowski.

"Przed Państwem kolejny odcinek serialu pt.: "Opozycja używa hiperbolizacji i języka nieadekwatnego do opisywanych wydarzeń, a potem się dziwi, że ludzie nie reagują, gdy ostrzega przed realnymi zagrożeniami". W planach szósty sezon" - stwierdził Marcin Makowski z „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski.

"Niesamowita historia. On wychodzi z jednej strony kolumny, ona z drugiej. On patrzy przez wizjer kamery, co zawęża mu pole widzenia i na nią wpada. Czysty stalinizm" - ironizował Michał Majewski.

"Widać na nagraniu, że kamerzysta zrobił to nieumyślnie. Ale jasne, róbcie dalej raban" - komentował Kamil Sikora.

"Ile razy dostałam z kamery lub buta nagrywając coś w pośpiechu. I nigdy nie twierdziłam, że to specjalnie. Ot, zdarza się" - napisała Zuzanna Dąbrowska z Radia Maryja.

Nawet Waldemar Kuczyński uważa, że to przypadek.



ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj435 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (435)

Inne tematy w dziale Kultura