Między europosłanką Beatą Szydło (PiS) a europosłem PO Radosławem Sikorskim doszło do ostrej wymiany zdań. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Między europosłanką Beatą Szydło (PiS) a europosłem PO Radosławem Sikorskim doszło do ostrej wymiany zdań. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Ostre starcie Szydło i Sikorskiego. Debata o Polsce w europarlamencie

Redakcja Redakcja UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 470

Sądy w Polsce są niezawisłe i wolne; Polska jest krajem praworządnym, a wymiar sprawiedliwości nie został zreformowany, dlatego jest reliktem komunizmu - mówiła podczas debaty w PE była premier, eurodeputowana PiS Beata Szydło. 

Między nią a europosłem PO Radosławem Sikorskim doszło do ostrej wymiany zdań. Po wystąpieniu, w którym była premier przekonywała, że zmiany wprowadzane przez jej partię są zgodne z konstytucją, Sikorski replikował, że nie jest to takie pewne. 

Wytykał przy tym Beacie Szydło, że to ona wydała polecenie, by nie publikować wyroków Trybunału Konstytucyjnego i wprowadzać Polskę na ścieżkę odejścia od praworządności. Była premier „nie jest bezstronna w tej sprawie, gdyż to w jej sprawie toczą się przypadki, takie jak 26 przesłuchań Bogu ducha winnego Sebastiana K.” - mówił Sikorski, nawiązując do zderzenia rządowej limuzyny z Beatą Szydło z fiatem seicento prowadzonym przez Sebastiana K. 


Była premier zarzuciła Sikorskiemu, że ten skłamał i powinien być w zasadzie pozwany przez nią do sądu. – Przeciwko mnie nie toczą się żadne postępowania sądowe, panie Sikorski. Niech pan czyta ze zrozumieniem. Jest pan kłamcą i jest pan niegodny tego, by mieć mandat z nadania Polaków – mówiła podniesionym głosem europosłanka PiS. 

Europosłowie krytykują Polskę 

Europosłowie Europejskiej Partii Ludowej, grupy Odnowić Europę, socjaliści i Zieloni skrytykowali podczas debaty w PE reformy polskiego rządu dotyczące sądownictwa. Wskazywali, że w Polsce istnieje zagrożenie dla praworządności. 

Roberta Metsola z Europejskiej Partii Ludowej mówiła, że PE nie może milczeć, jeśli chodzi o zagrożenie dla praworządności w Polsce. – Nie możemy milczeć, jeśli większość wyborcza jest traktowana jako wymówka, by uzasadnić to, czego nie da się uzasadnić. Nie możemy milczeć, gdy polski wymiar sprawiedliwości jest uciskany – powiedziała. 

Parlament Europejski w Strasburgu
Parlament Europejski w Strasburgu. Fot. PAP/EPA/PAP/EPA/PATRICK SEEGER

Eurodeputowany socjalistów Juan Fernandez Lopez Aguilar przekonywał, że polscy sędziowie opowiadali w PE o „zastraszaniu i wywieraniu presji na nich”. – Wielu sędziów, prawników demonstrowało w niedzielę w Warszawie przeciwko temu, co się dzieje. Chcemy powiedzieć tym sędziom, że nie są sami. Jesteśmy za tym, aby powiązać wypłatę środków UE z ochroną praworządności – wskazał. 

Polski rząd skrytykowali też europosłowie Michal Szimeczka w imieniu grupy Odnowić Europę i Terry Reintke w imieniu Zielonych. 

– Sytuacja jest poważna, gdy sędziowie wychodzą na ulice. Rząd polski prowadzi kampanię zastraszającą sędziów, którzy tylko bronią swojej niezawiłości, niezależności od politycznej kontroli. Niektórych z nich dotknęły procedury dyscyplinarne. Jeśli nowe ustawodawstwo zostanie przyjęte, może okazać się, że sędziowie będą zwalniani za zgodność ich działań z orzeczeniem TSUE. Bez niezależności wymiaru sprawiedliwości nie będzie Unii Europejskiej – powiedział Szimeczka. 

Reintke powiedziała, że polscy sędziowie, którzy przyjechali do PE, bronią praworządności i demokracji. – Sędziowie, prawnicy i prokuraturze zasługują na ochronę, bo jest to ochrona podziału władzy w demokracji. PE musi zrobić wszystko, by bronić w Polsce praworządności – powiedziała. 

Jourova: Sytuacja jest poważna 

W Parlamencie Europejskim w środę wczesnym wieczorem rozpoczęła się debata na temat prowadzonej wobec Polski procedury z art. 7 unijnego traktatu. Wiceszefowa KE Viera Jourova oceniła, że sytuacja dotycząca sędziów w Polsce jest poważna. 

Jourova przypominała, że na początku grudnia Sąd Najwyższy, na podstawie kryteriów określonych przez Trybunał Sprawiedliwości UE, orzekł, że Izba Dyscyplinarna nie spełnia wymogów prawa Unii ws. niezawisłości, a zatem nie jest sądem w rozumieniu prawa UE. 

Zwróciła uwagę, że polskie władze skrytykowały postanowienie Sądu Najwyższego. – Chciałabym podkreślić, że poszanowanie orzeczeń prejudycjalnych Trybunału Sprawiedliwości UE ma kluczowe znaczenie dla jednolitego stosowania prawa UE – oświadczyła wiceprzewodnicząca KE. 

Jak zaznaczyła, Komisja uważa, że nowy system dyscyplinarny nie zapewnia niezbędnych gwarancji ochrony sędziów przed polityczną kontrolą ich decyzji. – Sytuacja nadal jest bardzo poważna – oświadczyła. Dodała przy tym, że pomimo orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości i wyroku Sądu Najwyższego, sędziowie sądów powszechnych, którzy chcą wykonywać te postanowienia, są pociągani do odpowiedzialności dyscyplinarnej, a Izba Dyscyplinarna SN nadal działa na pełną skalę. 

Jourova wypowiadała się też o ustawie zwiększającej odpowiedzialność dyscyplinarną wobec sędziów, która obecnie znajduje się w Senacie. – Podkreślam, że wszelkie zmiany legislacyjne muszą być zgodne z wymogami leżącymi u podstaw porządku prawnego UE i nie powinny prowadzić do dalszego pogorszenia sytuacji w zakresie praworządności w Polsce – powiedziała. 

Debacie, w której do głosu zapisało się blisko 30 eurodeputowanych, przysłuchuje się grupa polskich sędziów ze stowarzyszeń Themis i Iustitia, którzy przyjechali do Strasburga specjalnie w związku z tą dyskusją. 

KW 


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka