TSUE oczekuje na ekspresowe wyjaśnienia od rządu Mateusza Morawieckiego.
TSUE oczekuje na ekspresowe wyjaśnienia od rządu Mateusza Morawieckiego.

TSUE nie poczeka długo na wyjaśnienia od rządu PiS ws. Izby Dyscyplinarnej. Znamy termin

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 176

Do 13 lutego TSUE czeka na stanowisko polskich władz wobec działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. To efekt skargi Komisji Europejskiej do trybunału, która wstrzymuje działalność nowej izby. Światowa prasa komentuje podpisanie ustawy dyscyplinującej sędziów przez prezydenta Andrzeja Dudę. 

- Ustosunkujemy się do wniosku Komisji Europejskiej w wyznaczonym terminie, zgodnie z procedurą postępowania przed TSUE - oświadczyło ministerstwo spraw zagranicznych. KE wniosła do TSUE o zastosowanie środków tymczasowych i "zamrożenie" Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. 

TSUE wyznaczyło termin

Skarga Komisji Europejskiej została przesłana do polskiego rządu 24 stycznia. Dwa tygodnie wcześniej unijni urzędnicy zapowiedzieli skierowanie wniosku do TSUE, by uchronić sędziów przed kontrolą polityków - argumentowano. Według KE, Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie spełnia wymogów apolityczności i niezawisłości, ponieważ została wybrana przez nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa. Z kolei KRS została wybrana bezpośrednio przez większość sejmową. Ponadto, Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego - twierdzi Komisja Europejska. 

Stanowisko otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego jest zupełnie inne. Rzecznik rządu przypominał, że KE nie ma podstaw prawnych, by podważać reformę sądownictwa w Polsce, a "wymiar sprawiedliwości jest domeną regulacyjną państw członkowskich i nie dotyczą go regulacje unijne". Według Piotra Mullera, obecna władza nie zmienia w tej sprawie zdania. 

Jeżeli TSUE przychyli się do wniosku Komisji Europejskiej i odrzuci argumenty polskiej władzy, Izba Dyscyplinarna SN w świetle prawa unijnego zostanie zawieszona. Za nierespektowanie orzeczenia trybunału grozi kara za każdy dzień zwłoki w wykonywaniu orzeczenia. W przypadku wycinki Puszczy Białowieskiej Polsce groziło 100 tys. euro za dobę. Ostatecznie KE odstąpiła od wystąpienia do TSUE o karę, ponieważ prace leśników w rezerwacie zostały przerwane. 

Światowe media o ustawie dyscyplinującej sędziów 

Amerykańskie i niemieckie dzienniki odnotowały z niepokojem wejście w życie ustawy o dyscyplinowaniu sędziów. We wtorek Andrzej Duda podpisał stosowną nowelizację, która budzi ogromny sprzeciw opozycji, wielu prawników, sędziów Sądu Najwyższego i instytucji unijnych. 

Andrzej Duda podpisał ustawę o dyscyplinowaniu sędziów

- Niektórzy europejscy eksperci prawni ostrzegają, że wydarzenia w Polsce zagrażają całemu systemowi prawnemu Unii Europejskiej - podkreślił "The New York Times". Wpływowy amerykański dziennik podkreśla, że wszystkie kraje unijne respektują orzeczenia sądów w innych państwach, co ma ogromne znaczenie m.in. w przypadkach ekstradycji czy w sprawach opieki nad dziećmi. Po podpisaniu ustawy nowelizującej dyscyplinowanie sędziów, istnieje ryzyko podważenia wyroków polskiego sądownictwa - twierdzi redakcja. 

"The New York Times" przedstawiło obawy polityków opozycji - np. wystąpienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej sprzed Pałacu Prezydenckiego, gdy krytykowała Andrzeja Dudę.

- To smutny dzień dla Polski, bo prezydent zaaprobował atak na system sprawiedliwości. Polska rozpoczyna proces wychodzenia z systemu prawnego Unii Europejskiej, poważny krok do Polexitu - grzmiała kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Zacytowano też wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika, który uważa, że podpis prezydenta to "zwycięstwo demokracji nad sędziokracją". 


Prezydent Andrzej Duda
Prezydent Andrzej Duda składa podpis pod ustawą o dyscyplinowaniu sędziów. Fot. KPRP/Krzysztof Sitkowski


Amerykańskie portale i BBC opisały sprawę sędziego Pawła Juszczyszyna, który domagał się ujawnienia list poparcia dla członków KRS. Ostatecznie został zawieszony w obowiązkach w drugim orzeczeniu Izby Dyscyplinarnej. W niemieckich mediach można przeczytać, że zaostrza się spór o reformę sądownictwa w Polsce. 

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" wspomniał o wizycie prezydenta Emmanuela Macrona w Warszawie, ale w kontekście różnic między Francją a Polską wokół praworządności.

- Macron był zmuszony do balansowania na linie, co byłoby bardzo trudne nawet przy mniej skomplikowanych stosunkach obu krajów. Musiał z jednej strony zabiegać o zaufanie władz w Warszawie, ale z drugiej strony nie mógł milczeć a temat tzw. reformy sądownictwa, która w niebezpieczny sposób podważa rządy prawa w Polsce - ocenił liberalny dziennik. 

Posłuchaj oburzonych polityków opozycji po decyzji prezydenta Dudy (TVN24/x-news)



Macron na UJ: Francja i Europa nie mogą być wielkie bez dumnej Polski

Francuski przywódca jest zresztą krytykowany za termin wizyty, ponieważ "wybrał niekorzystny moment na podjęcie próby nadrobienia tego, co jego poprzednicy i on sam zaniedbali w minionym dwudziestoleciu, czyli zbudowania prawdziwie mocnych relacji Francji z będącą członkiem NATO i UE Polską". Macron bił się w piersi, że Francja zaniedbała w ostatnich latach pozycję Polski. - Była to dyplomatyczna aluzja Macrona do zagrożeń, na jakie narażone są praworządność i demokracja w Polsce - uważają redaktorzy "FAZ". 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo