Szymon Hołownia zaliczył falstart na początku kampanii wyborczej? Fot. PAP/Leszek Szymański
Szymon Hołownia zaliczył falstart na początku kampanii wyborczej? Fot. PAP/Leszek Szymański

Hołownia usuwa spot z papierowym samolocikiem i brzozą. Przeprasza za aluzję do Smoleńska

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 134

Szymon Hołownia zdecydował o usunięciu swojego spotu kampanijnego, choć - jak oświadczył "w ogóle nie dostrzegł w nim aluzji do Smoleńska". Skrytykowany kandydat przez polityków PiS, PSL i Lewicy przeprosił za pomyłkę sztabu. 

- Spot, który wczoraj opublikował mój sztab, wzbudził kontrowersje. Nagrywając do niego w koszmarnym przedstartowym zabieganiu tekst lektorski, w ogóle nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska, nie zwróciłem uwagi na to, czy w tle mojej narracji pokazywana jest brzoza, czy inne drzewo - tłumaczy Hołownia

- Nie zauważyłem nieszczęsnego papierowego samolotu - mi ów film opowiadał zupełnie inną historię. Są jednak tacy, którzy takie aluzje dostrzegli, poruszyło ich to. Rozumiem ich i z ich głosem i odczuciami się liczę - dodał celebryta, który wystartuje w wyborach prezydenckich. 

Hołownia stwierdził, że nigdy by nie wykorzystał do celów politycznych katastrofy smoleńskiej. Wspomniał krytykowane przez niego proces ekshumacji ofiar tragedii czy teorie, dotyczące przyczyn śmierci 96 osób na pokładzie Tu-154 M w Smoleńsku. - Zawsze oburzało mnie do głębi i brzydziło wykorzystywanie Smoleńska do politycznych celów, cyniczne dzielenie nim ludzi. Wielokrotnie pisałem i mówiłem, co sądzę o karmieniu tą tragedią spiskowych teorii, partyjnych marszów, o siłowych ekshumacjach. Czasem nie kryłem przy tym emocji - w Smoleńsku zginęło wielu moich znajomych, numerów do kilku z nich wciąż nie mam odwagi wykasować ze swojego telefonu - wyjawił publicysta. 

Dlatego też Hołownia postanowił usunąć spot kampanijny z materiałów sztabu. - Gdy teraz czytam, jak teraz jedni krytykują mnie za profanację, a inni krytykują tych, którzy krytykują, bo przecież Smoleńsk profanowali inni - wiem, że moja decyzja może być tylko jedna: wycofuję ów film w całości z moich kampanijnych materiałów - oświadczył kandydat. 

Zobacz kontrowersyjny spot Hołowni z wykorzystaniem motywu katastrofy smoleńskiej

- Dość mamy niezagojonych ran, polskich sporów. Dziś przepraszam więc za moją nieuważność i za błąd moich współpracowników, za których ponoszę odpowiedzialność - podkreślił Hołownia. 


Gdy w środę rozgorzała wielka dyskusja w mediach społecznościowych na temat sensowności użycia papierkowego samolotu i brzozy w klipie wyborczym, były dziennikarz TVN zaprzeczał, by w ogóle pojawił się motyw z 10 kwietnia 2010 roku. 


- Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło - zapewniał Hołownia. 

Łukasz Krasoń - doradca Hołowni - bronił spotu tuż po publikacji materiału wyborczego. - To nie był motyw użyty dla żartu... Nic tak nas nie podzieliło w ostatnich latach jak właśnie katastrofa smoleńska. Ten spot w sposób symboliczny pokazuje dokąd to wszystko zmierza. Czas na złapanie oddechu... offline... i nowe podejście do debaty publicznej - apelował. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka