Uczestnicy konwencji PiS, na której została zainaugurowana kampania wyborcza prezydenta Andrzeja Dudy, 15 bm. w Warszawie. Fot. PAP/Mateusz Marek
Uczestnicy konwencji PiS, na której została zainaugurowana kampania wyborcza prezydenta Andrzeja Dudy, 15 bm. w Warszawie. Fot. PAP/Mateusz Marek

Konwencja wyborcza Andrzeja Dudy. Prezes Kaczyński: Szedł od pustych sal do pełnych placów

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 343

Po godz. 12 w sobotę w warszawskiej Hali Expo rozpoczęła się konwencja ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Konwencja inauguruje jego kampanię wyborczą. 

W konwencji uczestniczy rodzina Andrzeja Dudy - małżonka Agata Kornhauser-Duda, córka oraz rodzice. Obecni są również m.in. liderzy współtworzących Zjednoczoną Prawicę: Porozumienia - Jarosław Gowin oraz Solidarnej Polski - Zbigniew Ziobro, a także marszałek Sejmu Elżbieta Witek. 

Na rozpoczęcie konwencji jej uczestnicy odśpiewali hymn. 

Andrzej Duda z całą pewnością nie jest karierowiczem, nie zabiega o zaszczyty, nie koncentrował się na swojej karierze; szedł prostą drogą - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas sobotniej konwencji wyborczej. 

Kaczyński uzasadniając decyzję Rady Politycznej PiS o poparciu kandydatury Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich wskazywał na trzy przesłanki. 

Pierwszą z nich - mówił - jest droga Andrzeja Dudy do prezydentury w 2015 r., kolejna odnosi się do sposobu wypełniania niezwykle ważnej funkcji prezydenta „w niezwykle ważnym i trudnym czasie”. Trzecia przesłanka odnosi się do przewidywań jeśli chodzi o nadchodzącą kadencję. „O te kolejne pięć lat, o które walczymy” - mówił. 

– Andrzej Duda z całą pewnością nie jest karierowiczem, nie zabiega o zaszczyty, nie koncentrował się na swojej karierze. Szedł prostą drogą – powiedział lider PiS. 

Jarosław Kaczyński konwencja Andrzeja Dudy
Prezes PiS Jarosław Kaczyński (C) przemawia podczas konwencji PiS, na której została zainaugurowana kampania wyborcza prezydenta Andrzeja Dudy. Fot. PAP/Rafał Guz

Kaczyński stwierdził, że potencjał Dudy „zauważyli inni” i dzięki temu w młodym wieku znalazł się on w Kancelarii Prezydenta jako minister. I tam - jak mówił szef PiS - znakomicie współpracował ze śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim. 

– Przyszło mu przeżyć dramatyczny i bardzo trudny czas po smoleńskiej tragedii. W tych ciężkich tygodniach, kiedy jeszcze po części ekipa Lecha Kaczyńskiego urzędowała w Pałacu, wtedy właśnie odmówił wydania dokumentów, które zaświadczałyby o śmierci śp. Lecha Kaczyńskiego w momencie kiedy nie odnaleziono jeszcze jego ciała i nie było ostatecznych dowodów tego, że zginął – powiedział Kaczyński. 

– Odmówił tym, którzy chcieli błyskawicznie przejąć władzę. Błyskawicznie wziąć do ręki to wszystko, co było w ręku tragicznie zmarłego prezydenta. To był dowód siły, odwagi, zdecydowania – oświadczył lider PiS.  

Prezes PiS przedstawił na sobotniej konwencji drogę do prezydentury Andrzeja Dudy. Przypominał, że przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2014 r. nie było żadnych wątpliwości, że w Krakowie na liście musi być Andrzej Duda. – Chociaż nie był na tej liście pierwszy, to uzyskał najlepszy wynik. Jeden z najlepszych w Polsce, nie tylko w skali jednej formacji, ale w skali wszystkich partii – mówił Kaczyński. – To był kolejny dowód na to, że ma to, co jest tak potrzebne w polityce na najwyższym szczeblu, czyli talent – dodał. 

Kaczyński mówił też, że kiedy podejmowano decyzję o kandydacie na prezydenta w wyborach w 2015 r., Andrzej Duda nie był pierwszym kandydatem. – Ale kiedy porównaliśmy go z innymi kandydatami, to nie mieliśmy wątpliwości, że jeśli się zdecyduje, jeżeli zaryzykuje, to jest jedynym, który ma szanse – podkreślił prezes PiS. Zaznaczył przy tym, że szans na wygraną nie dawali Dudzie zarówno przeciwnicy PiS, jak i zwolennicy tej partii. 

– Podjąć decyzję, że będzie się kandydowało, mając przy tym to bardzo cenione przez polityków miejsce w PE, podjąć decyzję, która jest związana z ryzykiem bardzo dotkliwej porażki, która później kładzie się cieniem na całą polityczną drogę, to był akt odwagi, determinacji i w związku z naszą ideą przebudowy Polski – oświadczył Kaczyński. 

Prezes PiS przypominał, że na pierwszych spotkaniach wyborczych była bardzo skromna frekwencja. – Pamiętam, że Andrzej Duda cieszył się z każdej, nawet niewielkiej poprawy. Był w nim optymizm, był talent, była siła, była determinacja – mówił. – Później były coraz pełniejsze, w końcu pełne i coraz większe sale, a w końcu pełne place w miastach większych i mniejszych. Przyszedł sukces, przyszło to niezwykłe zwycięstwo. Naprawdę niezwykłe – dodał. 

– Po wyborach 2015 r. nie było dla prezydenta Andrzeja Dudy żadnego miodowego miesiąca, od razu walka z tymi, którzy bezczelnie łamali konstytucję; przez cały czas ostoją obrony polskiego porządku publicznego, polskiej konstytucji i prawa był Andrzej Duda – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Po zwycięstwie w wyborach prezydenckich w 2015 roku nie było „żadnego miodowego miesiąca”. – Od razu walka, bardzo trudna walka z tymi, którzy bezczelnie łamali konstytucję i perfidnie wmawiali innym, że to my ją łamiemy – powiedział szef PiS. 

Mówił, że Duda podjął się tego „niezmiernie trudnego zdania, tego sprzeciwienia się wielkiemu frontowi, który sięgał także poza granice naszego kraju”. – I wygrał, bo wiedział, że mamy rację, bo wiedział, że tak trzeba, bo wiedział, że zastawiono na nas pułapkę i że ten plan trzeba sparaliżować, odegrał naprawdę wielką rolę – powiedział prezes PiS. 

– Nasi przeciwnicy nie pogodzili się z podwójnych zwycięstwem, nie godzili się na prezydenta Dudę, nie godzili się na premier Szydło, prowadzili różnego rodzaju przedsięwzięcia i tu w Polsce, i na zewnątrz, były nawet próby swego rodzaju zamachów stanu przeprowadzonych, powiedzmy sobie, w sposób wysoce niesprawny – powiedział Kaczyński. 

Ale - dodał - „przez cały czas ostoją tej obrony polskiego porządku publicznego, polskiej konstytucji, polskiego prawa był Andrzej Duda”. 

Prezydentura Andrzeja Dudy to nieustanna rozmowa z narodem; to Andrzej Duda umie robić, jak może nikt inny - ocenił na sobotniej konwencji prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem, jeśli prezydent mimo frontu sprzeciwu wobec niego ma tak wysokie poparcie, to właśnie dlatego.

Kaczyński podczas konwencji ubiegającego się o reelekcję prezydenta podkreślił, że w czasie mijającej kadencji Andrzej Duda mierzył się z różnymi problemami, a wśród nich - reformą sądów związaną z realizowaniem celów, które - jak zaznaczył - „są nie jakimś pomysłem, nie jakimś kaprysem tym bardziej, są warunkiem realizacji całości planu zmiany naszego kraju, dobrej zmiany”. 

Według prezesa PiS przyszedł wówczas problem utrzymania społecznego spokoju. – Problem, który wymagał nowych decyzji, niekiedy trudnych do zrozumienia nawet dla naszego obozu. I on te decyzje też podjął. To może był najtrudniejszy moment w jego prezydenturze i dziękujemy mu za to – podkreślił. 

Kaczyński zaznaczył, że ta kadencja to nie tylko trudne czy bolesne sprawy, lecz także polityka zagraniczna i sukcesy w jej zakresie w różnych miejscach, przede wszystkim w relacjach z USA. Ta prezydentura, dodał, to także kontynuacja polityki historycznej Lecha Kaczyńskiego i wsparcie dla programów społecznych PiS. 

– To ta nieustanie prowadzona rozmowa z narodem, a to właśnie Andrzej Duda umie robić, jak może nikt inny - jeździć po Polsce, rozmawiać z ludźmi – powiedział Kaczyński. – Jeśli dziś ma, mimo ogromnego frontu sprzeciwu, dyfamacji, tak wysokie poparcie społeczne, to właśnie dlatego, że to potrafi – wskazał.

Przed konwencją zebrała się Rada Polityczna PiS, której celem miało być udzielenie poparcia kandydaturze Andrzeja Dudy. 

Andrzej Duda swój start w wyborach zapowiedział na początku lutego podczas spotkania z mieszkańcami Lubartowa (woj. lubelskie). Podkreślił wówczas, że zależy mu na tym, aby obecny rząd, którego pracę oceniał pozytywnie, mógł nadal realizować swoją misję. Podczas spotkania z mieszkańcami dziękował za wsparcie i prosił o głosy w nadchodzących wyborach. 

Konwencja Andrzeja Dudy

Sobotnia konwencja zainauguruje kampanię wyborczą prezydenta. W jej trakcie - jak informował wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha - ma zostać zaprezentowany sztab Andrzeja Dudy. 

W sztabie - według nieoficjalnych informacji - znajdą się: była premier, europosłanka Beata Szydło i były szef MSWiA, europoseł Joachim Brudziński. Ponadto w skład sztabu mają wejść także: wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha, rzecznik prezydenta Błażej Spychalski, szef KPRM Michał Dworczyk, a także szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski, wicerzecznik partii Radosław Fogiel oraz wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker. 

Sztab Andrzeja Dudy w najbliższych dniach będzie kontynuował zbiórkę podpisów pod rejestracją jego kandydatury. Do rejestracji kandydata potrzebnych jest 100 tys. podpisów, a czas na rejestrację mija 26 marca. 

Przed Halą Expo zebrało się w sobotę kilkudziesięciu przeciwników reelekcji Andrzeja Dudy. Mają ze sobą transparenty z napisami: „przestańcie kraść” oraz „wyPAD 2020”. Skandują m.in. hasła: „nie okradajcie PCK”, „chorzy na raka dostali faka”, „republika Banasiowa”, „cała Polska z was się śmieje aferzyście i złodzieje”. 


Wchodzący na konwencję działacze PiS w reakcji zaczęli skandować: „Andrzej Duda”, co z kolei spotkało się z odpowiedzią przeciwników prezydenta: „będziesz siedział”. 

W wyborach prezydenckich, które odbędą się 10 maja, kontrkandydatami Andrzeja Dudy będą: wicemarszałek Sejmu, posłanka KO Małgorzata Kidawa-Błońska, europoseł Robert Biedroń (Wiosna), lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, poseł Konfederacji Krzysztof Bosak oraz kandydat niezależny, dziennikarz Szymon Hołownia. 

Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów. 

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka