Karykatura Żyda podczas karnawału w Aalst. Fot. PAP/EPA
Karykatura Żyda podczas karnawału w Aalst. Fot. PAP/EPA

Antysemicki karnawał w Aalst. Belgowie nic sobie nie robią z decyzji UNESCO

Redakcja Redakcja Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 86

W 2019 roku UNESCO wykreśliło paradę karnawałową w Aalst z listy niematerialnego dziedzictwa. Powodem były antysemickie figury przedstawiające Żydów. W tym roku nie zabrakło również nazistowskich mundurów i prześmiewczej makiety Ściany Płaczu. 

Karykatury Żydów, trzymających w rękach światową finansjerę. Pejsaci z dużymi nosami, przedstawieni jak pasożyty albo insekty. Tak skandaliczne sceny miały miejsce w sercu Unii Europejskiej - w belgijskim Aalst, gdzie tradycyjnie pod koniec lutego odbywa się wielki karnawał. Uczestnicy parady użyli również platformy z ukrzyżowanym Jezusem i napisem: "Nie dotykaj mojego Żyda". "Jerusalem Post" donosiło też o sparodiowaniu Ściany Płaczu z przesłaniem: "Narzekałbyś również, gdyby obcięli ci penisa". 


UNESCO kilka razy ostrzegało przed laty organizatorów imprezy. Władze miasta otrzymywały zapytania o antysemickie figury i karykatury, jednak włodarze Aalst zezwalały na ich wykorzystanie. Dlatego w grudniu 2019 roku UNESCO - po 9 latach - postanowiło wykreślić radosny karnawał z listy niematerialnego dziedzictwa. - Nie chcemy, by UNESCO było utożsamiane z karnawałem - argumentowano. 


- Festiwal może być kontynuowany. Nie sprzeciwiamy się temu, ale też nie chcemy, by marka UNESCO była obecna na festiwalu, który dla niektórych może być zabawny, ale dla nas jest kpieniem z niektórych społeczności - tłumaczył kilka miesięcy temu Ernesto Ottone, zastępca dyrektora generalnego UNESCO ds. kultury. O usunięciu parady karnawałowej z listy UNESCO poprosił belgijski rząd po otrzymaniu mnóstwa przykładów na rasizm i antysemityzm w czasie imprezy w Aalst. 


23 lutego 2020 roku nie było jednak zmian. Ponownie wystawiono figury z Żydami, a około 80 tys. widzów obserwowało przemarsz ludzi bawiących się w nazistowskich mundurach. 


Sprawą antysemickich incydentów w Aalst zainteresował się poseł Bogusław Sonik. - Tak wygląda pochód karnawałowy w belgijskim mieście Aalst w 2020 roku. Żydzi przedstawieni jako pasożyty! Serce Europy, które non stop nas poucza w sprawie antysemityzmu - grzmiał polityk Koalicji Obywatelskiej. 

Mer Aalst Christoph D'Haese odpierał zarzuty na temat antysemickiego charakteru parady karnawałowej. - Znajdujemy się na niebezpiecznej, śliskiej drodze ku temu, że ludzie będą mogli decydować o tym, z czego można się śmiać. Nie jesteśmy antysemitami, ani rasistami. Aalst zawsze będzie stolicą parodii i satyry - ocenił. 


Parada karnawałowa 2020 w Aalst
Antysemickie sceny podczas karnawału w Aalst. Fot. PAP/EPA 




Wykreślenie imprezy z listy UNESCO spotkało się z aplauzem szefa MSZ Izraela. - Pochwalam słuszną i moralną decyzję usunięcia tego festiwalu z listy. W XXI wieku, kiedy antysemityzm próbuje unosić swą potworną głowę, nie ma miejsca na tolerancję dla tego zjawiska - mówił Israel Katz. 


Parada karnawałowa w Aalst, 23 lutego 2020 r.
Karnawał Aalst to tradycja, która wywodzi się z XV wieku. Fot. PAP/EPA 


Festiwal odbywa się co roku i trwa trzy dni. Pierwsze wzmianki o tradycji karnawałowej w Aalst pochodzą z 1423 roku, gdy używano w pochodach figur olbrzymów. W XIX wieku święto w Aalst stało się jednym z najpopularniejszych tego typu w Belgii. Od lat 20. XX wieku nad organizacją karnawału czuwa specjalny komitet. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka