Jarosław Gowin nie zamierza zmieniać zdania ws. wyborów prezydenckich. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Jarosław Gowin nie zamierza zmieniać zdania ws. wyborów prezydenckich. Fot. PAP/Radek Pietruszka

Kaczyński przygotowuje się do przedterminowych wyborów? Koalicja z Gowinem wisi na włosku

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 257

Jeśli Jarosław Gowin nie zdobędzie wymaganego poparcia opozycji do zmian w konstytucji i nie zgodzi się na wybory 10 maja, może zostać usunięty z rządu. Jarosław Kaczyński rozważa kilka koncepcji zażegnania kryzysu - według Onetu nie wyklucza nawet przyspieszonych wyborów parlamentarnych. 

- Sondaże pokazują, że poparcie dla PiS przekracza 50 proc. Kaczyński wyszedłby z takich wyborów wzmocniony, choć oczywiście dołożenie kolejnego głosowania w obecnej sytuacji byłoby ogromnym kłopotem - stwierdził jeden z polityków PiS w rozmowie z dziennikarzami.

Jarosław Kaczyński nie wyklucza rozpisania przedterminowych wyborów do Sejmu, jeśli Jarosław Gowin nie wycofa się z blokowania pomysłu głosowania korespondencyjnego 10 maja. Prezes PiS prawdopodobnie uważa, że wybory muszą odbyć się teraz lub jak najpóźniej. Latem lub jesienią 2020 roku poparcie dla obozu władzy może spadać na skutek kryzysu gospodarczego, który odczuje zdecydowana większość Polaków.

Porozumienie liczy 18 członków, a Zjednoczona Prawica dysponuje łącznie 235 głosami w Sejmie. Bez posłów Porozumienia, PiS nie ma większości niezbędnej do sprawowania władzy - dlatego Kaczyński przygotowuje się na różne scenariusze. Według Onetu, jeśli Gowin nie przyzna się do błędu, najpierw obóz władzy będzie sondował polityków Porozumienia, ale też PSL i Konfederacji, by uratować koalicję. Jeśli to się nie uda, dopiero wtedy zaryzykuje z rozpisaniem przedterminowych wyborów. W grę wchodzi jeszcze wyrzucenie wicepremiera  z rządu, a następnie pozostanie niemal wszystkich polityków Porozumienia w koalicji rządzącej. Większość posłów Gowina deklaruje w nieoficjalnych rozmowach pozostanie przy przewodniczącym. 

- Jesteśmy zdecydowani zablokować wybory 10 maja. Zaproponowaliśmy racjonalny kompromis, licząc, że PiS go przyjmie. W ostatniej chwili został on odrzucony. Jedno jest pewne: nie zgodzimy się na majowy wybory nawet za cenę wyrzucenia z rządu - przyznał jeden z posłów Porozumienia. Jarosław Gowin w sobotę nie pozostawił wątpliwości, co sądzi o terminie wyborów prezydenckich 10 maja. 

- Jest dla mnie oczywiste: wybory nie mogą odbyć się 10 maja. Będę do tego przekonywał cały obóz Zjednoczonej Prawicy - napisał wicepremier. 

Bogdan Borusewicz zasugerował kilka dni temu, że opozycja powinna rozważyć wystawienie Gowina jako kandydata na premiera całej opozycji - tak, by PiS straciło większość w Sejmie. Koncepcja byłego marszałka Senatu nie uzyskała jednak do tej pory uznania w szeregach KO, PSL czy Lewicy, a i sami posłowie Porozumienia deklarowali, że taki pomysł nie wchodzi w grę. Według niektórych źródeł w partii Gowina, wicepremier otrzymał propozycję przejścia na drugą stronę i ją odrzucił. 

Szef Porozumienia zaproponował w piątek zmianę konstytucji, wedle której parlament wydłużyłby kadencję Andrzeja Dudy o dwa lata z zastrzeżeniem, że nie będzie on ubiegał się o reelekcję. PiS wstępnie poparło ten projekt, ale z zastrzeżeniem, że Gowin postara się o większość 2/3 do przeprowadzenia rewolucyjnej zmiany. Liderzy KO, Lewicy i PSL zapowiedzieli, że nie poprą jakichkolwiek zmian w konstytucji. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka