Interwencja policji na proteście przedsiębiorców. fot. PAP/Marcin Obara
Interwencja policji na proteście przedsiębiorców. fot. PAP/Marcin Obara

Opozycja uderza w mundurowych po proteście przedsiębiorców. Ostra odpowiedź policji

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 184

Część polityków opozycji twierdzi, że służby w brutalny sposób rozprawiły się z protestującymi przedsiębiorcami. - To był zwykły uliczny bandytyzm - odpowiada ostro policja.

– Dziś jesteśmy wszyscy z polskimi przedsiębiorcami. Wczoraj w nocy brutalnie spacyfikowano protest ludzi, którzy walczą o swoją godność. Wczoraj w nocy zamiast tarczy antykryzysowej państwo PiS użyło pałki przeciwko ludziom, którzy walczą o swoich pracowników. Walczą o to, by utrzymać miejsca pracy. Walczą o dorobek życia – mówił w piątek, na konferencji prasowej lider PO-KO Borys Budka.

Polityk PO miał na myśli interwencję policji, która zatrzymała przedsiębiorców protestujących pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Jak tłumaczył rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji nadkomisarz Sylwester Marczak, strajk nie powinien się odbyć ze względu na obostrzenia, które wykluczają zgromadzenia. Wiele z protestujących nie miało na twarzy maseczek. 

Wielu polityków opozycji krytykuje policję, za interwencję. – Wczoraj w nocy zamiast tarczy antykryzysowej państwo PiS użyło pałki przeciwko ludziom, którzy walczą o swoich pracowników, by utrzymać miejsca pracy, o dorobek życia – mówił w trakcie konferencji prasowej Budka.

– Solidaryzuję się ze wszystkimi osobami, które są zatrzymywane i ograniczane jest ich prawo do wyrażania poglądów – mówił w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak.

image
Interwencja policji na proteście przedsiębiorców. fot. PAP/Marcin Obara

Policja odpowiada na krytykę opozycji

Na zarzuty o „brutalną pacyfikację” warszawska policja odpowiedziała na Twitterze. Przywołując wypowiedź lidera PO Borysa Budki, policja napisała: "Panie Pośle prosimy przedstawić dowody na użycie takich środków lub sprostowanie wypowiedzi i nie rozpowszechnianie Fake Newsów".

Jak opisano dalej, w czasie protestu przedsiębiorców jeden z jego uczestników kopnął w brzuch biorącą udział w zabezpieczeniu policjantkę.

"Funkcjonariuszka musiała zostać przewieziona do szpitala. To zwykły uliczny bandytyzm. Dwóch policjantów odniosło obrażenia od rzucanych w ich kierunku petard" – relacjonuje policja.

"Duża część osób uczestniczących w proteście przedsiębiorców lekceważyła przepisy i obostrzenia mające na celu zapobieganie rozwojowi epidemii" – czytamy dalej.


Zatrzymania po proteście w Warszawie

Podczas protestu przedsiębiorców w Warszawie prewencyjnie zatrzymano i przewieziono do jednostek policji 60 osób. W ich przypadku prowadzone przez policjantów czynności mają związek z naruszeniem art. 54 kodeksu wykroczeń, chodzi o łamanie obostrzeń sanitarnych związanych z przeciwdziałaniem epidemii koronawirusa - poinformował Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.

Dodatkowo dwie osoby są podejrzane o popełnienie przestępstwa z art. 224 par. 2 kk., 226 par. 1 kk. oraz 223 par. 1 kk. To zarzuty dotyczące między innymi czynnej napaści na funkcjonariuszy i zmuszania funkcjonariuszy do zaniechania prawnej czynności służbowej – wyjaśnił. Łącznie więc nasze czynności prowadzone są wobec 62 osób - wyliczył.

Odnosząc się do piątkowych wydarzeń, podkreślił, że policjanci wzywali uczestników protestu do zachowania zgodnego z prawem i apelowali o jego poszanowanie. Apele te były świadomie lekceważone przez protestujących - podkreślił.

Zaznaczył także, że sam protest miał charakter zgromadzenia nielegalnego i w takiej formule nie powinien się w ogóle odbyć. Wynika to wprost z obowiązujących obecnie w tym zakresie przepisów – zaznaczył. Jak wyjaśnił, duża część uczestników piątkowego protestu lekceważyła przepisy związane ze stanem epidemii. Osoby te nie miały zakrytych ust i nosa, nie używały maseczek i nie zachowywały odpowiednich odstępów - wskazał.

image
Mundurowi pilnują porządku na proteście przedsiębiorców. fot. PAP/Marcin Obara

Druga kwestia, na jaką zwrócił uwagę, to zachowanie części protestujących, które – jak ocenił – "nie miało nic wspólnego z demonstracją o charakterze pokojowym". Świadczy o tym lekceważenie obowiązującego prawa i agresywna postawa wobec policjantów - powiedział. Jak poinformował, jedna z policjantek została kopnięta w brzuch przez protestującego i konieczne było odwiezienie ją do szpitala.

Ponadto, jak poinformował Mrozek, do szpitala trafiło również dwóch policjantów, przy których wybuchły rzucane przez protestujących petardy. Jeden z funkcjonariuszy miał uraz ucha, bo petarda wybuchła przy jego głowie, drugi doznał urazu nogi – powiedział Mrozek.

Podsumowując bilans strat po piątkowym proteście, Mrozek wskazał także na dwa uszkodzone radiowozy. W jednym celowo przebito opnę, w drugim również w sposób celowy została wgnieciona karoseria – powiedział. To także świadczy o tym, że określenie "pokojowy protest" to w tym przypadku zwykły frazes - ocenił.

image
Grzegorz braun na proteście przedsiębiorców. fot. PAP/Marcin Obara

Protest przedsiębiorców

Protest przedsiębiorców na ulicach Warszawy rozpoczął się w czwartek. Uczestnicy przeszli pod Sejm i kancelarię premiera. Domagali się "odmrożenia gospodarki" i szybkiego wsparcia ze strony rządu. W nocy z czwartku na piątek policja zatrzymała 37 osób, w tym kandydata na prezydenta Pawła Tanajno.

Kolejnego dnia, w piątek wczesnym popołudniem, grupa protestujących przedsiębiorców zebrała się około stacji metra Centrum, następnie – po przemarszu – zostali zatrzymani na ul. Emilii Plater między Dworcem Centralnym a Pałacem Kultury. Wśród protestujących byli m.in. poseł Konfederacji Grzegorz Braun i wspomniany Tanajno. W piątek wieczorem rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak poinformował, że wśród zatrzymanych jest także Tanajno.

KJ


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo