Jacek Sasin. fot.PAP
Jacek Sasin. fot.PAP

Sasin do opozycji: Odpowiadacie za straty. Sejm odrzucił wotum nieufności wobec ministra

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 285

Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec wicepremiera, ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Głosowanie poprzedziła gorąca debata.

Małgorzata Kidawa-Błońska, senatorowie opozycji, parlamentarzyści i samorządowcy - to są ci odpowiedzialni za niedopuszczenie do wyborów i za straty, które z tego wynikają - mówił w Sejmie Jacek Sasin.

Wybory korespondencyjne nie odbyły się, ale wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze, które wyborcom miała dostarczyć Poczta Polska. Organizacją wyborów zajmował się minister aktywów państwowych. Opozycja zarzuca mu niegospodarność. Robert Biedroń wysłał Jackowi Sasinowi fakturę na 68 mln.

Sasin: Za straty odpowiada opozycja

Sasin podkreślił w debacie przed głosowaniem nad wotum nieufności, że bardzo uważnie zapoznał się z wnioskiem KO o jego odwołanie. Jak mówił jest to bardzo ciekawa lektura, która bardzo wiele mówi o logice, którą kierują się jego autorzy. - To jest taka logika, która mówi, że działaniem z niskich pobudek - bo taki jest zarzut - jest przestrzeganie konstytucji i zorganizowanie wyborów, do których Polacy mają prawo, ale to prawo Polakom Platforma Obywatelska odbiera - oświadczył wicepremier.

Jak dodał rozumie to, ponieważ ugrupowanie to nie jest w stanie wygrać żadnych wyborów ani przedstawić kandydata, który by Polaków porwał. - Pewnie uważa, że Polacy nie dorośli do demokracji, bo nie chcą wybrać kandydata PO - powiedział Sasin.

Zdaniem wicepremiera to jest też taka logika, która mówi o narażaniu obywateli na niebezpieczeństwo podczas udziału w wyborach, ale już nie naraża ich podczas zbierania podpisów pod nową kandydaturą na prezydenta.

- To jest taka logika, która mówi, że te wybory nie miały podstawy prawnej, podczas kiedy tę podstawę prawną daje konstytucja wyraźnie mówiąc w art. 128, kiedy wybory mają się odbyć. Zgodnie z tą konstytucją marszałek Sejmu te wybory rozpisała na 10 maja. To była ta podstawa, na której rząd działał i to zobligowało nas do tego, żeby te wybory przygotować, żeby dać Polakom możliwość, aby w tych wyborach mogli wybrać swojego prezydenta - podkreślił Sasin.

Wicepremier odpierał też zarzuty opozycji dotyczące tego że wybory się nie odbyły, gdyż nie zostały przez rząd należycie przygotowane; przytoczył wypowiedź szefa PO Borysa Budki, kiedy "demaskował kto tak naprawdę nie dopuścił".

Mówił: "dzięki determinacji i stanowczości marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, determinacji senatorów opozycji i ciężkiej pracy parlamentarzystów i stanowczej postawie samorządowców udało się doprowadzić do tego, że plan (szefa PiS Jarosława) Kaczyńskiego przeprowadzenia wyborów 10 maja legł w gruzach" - przytoczył Sasin.

- To są ci odpowiedzialni Wysoka Izbo za niedopuszczenie do wyborów i za straty, które z tego wynikają - podkreślił Sasin. Dodał przy tym, że 20 dni wystarczyło, by Budka całkowicie zmienił zdanie i powiedzieć, że całkowitą odpowiedzialność za brak wyborów ponoszą rządzący.

image

Premier ufa Sasinowi

Mam do wicepremiera Jacka Sasina nie tylko pełne zaufanie, ale mam pełne przekonanie, że jest on najlepszą osobą stojącą na straży polskiego kapitału, polskich spółek skarbu państwa, polskiej własności - podkreślił w czwartek w Sejmie premier Mateusz Morawiecki.

W debacie nad wnioskiem KO o odwołanie Sasina, Morawiecki dziękował mu za "znakomite działania" podczas pandemii koronawirusa. Wskazał, że jest on członkiem Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego oraz specjalnego zespołu do zarządzania kryzysem gospodarczym. 

Wotum nieufności wobec Sasina

Wniosek o wotum nieufności dla wicepremiera złożyli posłowie KO. Miał on związek z przygotowywanymi na 10 maja wyborami korespondencyjnymi na prezydenta RP. Wybory ostatecznie się nie odbyły, jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja.

Politycy opozycji zarzucali Sasinowi, że jego działania ws. wyborów były bezprawne. Wskazywali np. "bezprawne wydrukowanie kart wyborczych", na które wydano dziesiątki milionów złotych.

W ocenie PiS zarzuty opozycji są kuriozalne i opierają się na doniesieniach medialnych.

Za wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec Sasina głosowało 223 posłów, a przeciw 234. Większość ustawowa wynosiła 231 posłów. 

KJ


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka