Leszek Mazur. fot. Youtube/Rzeczpospolita
Leszek Mazur. fot. Youtube/Rzeczpospolita

Szef KRS Leszek Mazur odwołany. Posadę stracił też rzecznik Rady Maciej Mitera

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Przewodniczący Leszek Mazur oraz rzecznik Maciej Mitera odwołani z KRS. - Absolutnie nie czuję się winny - powiedział PAP  Mazur. Dodał, że nie upatruje w tym zemsty politycznej.

Krajowa Rada Sadownictwa uzupełniła swój porządek obrad o odwołanie przewodniczącego Leszka Mazura funkcji przewodniczącego Leszka Mazura – poinformował senator Krzysztof Kwiatkowski, były szef Najwyższej Izby Kontroli i jeden z członków Rady.


Według informacji podawanych przez Kwiatkowskiego, KRS obradowała również ws. odwołania Macieja Mitery, który pełni obecnie funkcję rzecznika prasowego.

Oba odwołania zostały już przegłosowane, więc stały się faktem. Po nich zarządzono przerwę w posiedzeniu.

KRS odwołała przewodniczącego Leszka Mazura 

Krajowa Rada Sądownictwa odwołała w czwartek w głosowaniu przewodniczącego Rady sędziego Leszka Mazura i rzecznika prasowego sędziego Macieja Miterę. Wniosek w tej sprawie złożył sędzia Marek Jaskulski.

Za odwołaniem Mazura głosowało 13 członków Rady, dwóch było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. W kolejnych głosowaniach KRS zdecydowała o odwołaniu Macieja Mitery ze stanowisk: członka prezydium i rzecznika prasowego.

W czwartek podczas niejawnej części posiedzenia KRS członek Rady sędzia Marek Jaskulski złożył wniosek o odwołanie ze stanowisk Leszka Mazura i Macieja Miterę w związku z "utratą zaufania".

"Ja nie uczestniczę w walce politycznej"

Sędzia Mazur w rozmowie z PAP powiedział, że absolutnie nie czuje się winny. Dopytywany, czy dostrzega w tej sytuacji czynniki polityczne odparł, że nie dostrzega ich.

Ja nie uczestniczę w walce politycznej, dlatego nie ma się za co mścić - dodał.

Jego zdaniem żądanie odwołania go z funkcji ma związek ze sporem w KRS dotyczącym zmiany regulaminu pracy komisji. Jak dodał wniosek o odwołanie związany jest też z udostępnieniem przez niego i rzecznika Rady części protokołów z obrad komisji KRS. To się części członków Rady nie spodobało - podkreślił.

Artykuły, w których powoływano się na protokoły z posiedzeń komisji KRS, publikował m.in. "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak podawał w artykułach dziennik, sędzia Jarosław Dudzicz podczas posiedzenia jednej z komisji mówił, że "członkowie KRS są twarzami reformy, ale reformy której nie było". Dudzicz miał narzekać na ograniczony zakres reformy sądownictwa. Potrzebna jest prawdziwa reforma. (…) Politycy muszą grać z KRS w otwarte karty i ujawnić cel/kierunek reformy. Mówi się o reformie wymiaru sprawiedliwości, której de facto nie ma – to tylko hasło wyborcze – mówił cytowany przez "DGP" sędzia Dudzicz podczas posiedzenia komisji 15 września.

Gazeta podała też, że podczas innego posiedzenia tej samej komisji członek KRS, poseł Arkadiusz Mularczyk skrytykował działalność Izby Dyscyplinarnej SN. Według dziennika Mularczyk mówił, że "obecnie sędziowie tej izby nie wykonują swoich obowiązków w sposób sprawny i skuteczny". Według posła "to ta izba kreuje nieprawidłowości". Jak jednak zauważył ID "nie ma dobrej prasy" i istnieje pewne zagrożenie "polityczne", jeśli i KRS zaatakuje ID. To go jednak nie powstrzymało przed stwierdzeniem, że irytujący jest fakt, że "świetnie wynagradzani sędziowie, powołani na swój urząd nie wykonują należących do nich obowiązków" - podał "DGP".

"DGP" doniósł też, że KRS wyznaczała posiedzenia komisji w dniach, w których nie odbywały się posiedzenia Rady. Jak podano miało to na celu uzyskiwanie większych diet przez członków Rady.

Gazeta podała też, że podczas bieżącego posiedzenia KRS poseł Mularczyk przedstawił opinię sporządzoną przez Biuro Analiz Sejmowych, z której wynika, że nie można było ujawnić protokołów z posiedzeń komisji.

KJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo