Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, fot. kremlin.ru
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow, fot. kremlin.ru

Rosja zmierza do zerwania stosunków z UE? Ławrow: Jesteśmy gotowi

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 48

Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że Moskwa jest gotowa do zerwania relacji z UE w przypadku sankcji, które będą zagrażały jej gospodarce. Wypowiedź ta odbiła się szerokim echem w Europie. Rosyjskie MSZ tłumaczyło potem, że tak się stanie, "jeśli dojdzie do niego z inicjatywy UE".

Ławrow w wywiadzie telewizyjnym na pytanie, czy Rosja zmierza do zerwania z UE, odparł: - Zakładamy, że jesteśmy gotowi. W przypadku, gdy jeszcze raz zobaczymy - jak odczuliśmy już niejednokrotnie - że w jakichś sferach nakładane są sankcje, tworzące zagrożenia dla naszej gospodarki, w tym w najbardziej dotkliwych sferach.

Dodał następnie: - Nie chcemy się izolować od życia międzynarodowego, ale trzeba być na to gotowym. Chcesz pokoju - szykuj się do wojny.

Wywiad opublikowano tydzień po wizycie w Moskwie szefa dyplomacji UE Josepa Borrella. Ławrow po rozmowach z Borrellem nazwał UE "niewiarygodnym partnerem". Władze Rosji poinformowały też wtedy o wydaleniu trojga dyplomatów z Polski, Niemiec i Szwecji.

Szef MSZ omówił w piątkowym wywiadzie swoją rozmowę z Borrellem na temat aresztowanego w Rosji opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Według UE - relacjonował Ławrow - Rosja narusza w przypadku Nawalnego prawa człowieka. - Uprzedziłem szefa dyplomacji UE, że jeśli będzie na konferencji prasowej przedstawiać ten temat pod takim kątem, to podam przykład w odpowiedzi i powiem o Katalończykach skazanych na 12 lat i więcej za to, że brali udział w organizacji referendum o niepodległości Katalonii - oznajmił minister.

W wywiadzie przekonywał też, że w Moskwie Borrell" "powinien był przekazać" stanowisko uzgodnione wcześniej wewnątrz UE, "wykonywał wolę krajów członkowskich" i w związku z tym szef unijnej dyplomacji "nie ma pola manewru" podczas rozmów.

Według Ławrowa "poszczególne kraje członkowskie UE" zapewniały Rosję, że "są przeciwko sankcjom", bowiem "zdają sobie sprawę, że to do niczego nie doprowadzi".

Odnosząc się do wydalenia dyplomatów trzech państw UE, szef rosyjskiego MSZ zapewnił, że decyzja nie była związana z wizytą Borrella i że zapadła "jak tylko ludzie ci zostali zidentyfikowani podczas udziału w akcjach niezgodnych z prawem".

Demonstracje zwolenników Nawalnego "nie odbywały się po prostu bez zezwolenia", ich organizatorzy "nie zamierzali prosić o żadne zezwolenia" - mówił Ławrow i dodał: "to nie jest już po prostu naruszenie prawa, a afront wobec państwa (rosyjskiego)".

Oświadczył następnie: "jeśli sądzicie, że w tej sytuacji wychodzicie na ulicę, wykonując wasz obowiązek, to nie jesteście dyplomatami, a prowokatorami".

- Relacje z Rosją osiągnęły najniższy punkt - skomentował ten wywiad rzecznik KE ds. międzynarodowych Peter Stano. - Niezależnie od tego, czy Ławrow powiedział to czy tamto, niezależnie od tego, jak Kreml próbował z tego się wycofywać, to co jest ważne dla UE to fakt, że stan relacji między UE a Rosją nie jest dobry. Właściwie osiągnął najniższy punkt - oświadczył Stano.

- Układamy stosunki z innymi krajami w oparciu o wartości, nasze interesy, szacunek dla prawa międzynarodowego i zobowiązań, które na siebie przyjęliśmy. (...) Za każdym razem kiedy druga strona jest gotowa do takiej współpracy i dialogu. (...) Rosja dała jasno do zrozumienia, że nie jest gotowa, żeby iść w tym kierunku. Przez różne sygnały, a nie tylko przez jeden wywiad - podsumował rzecznik KE.

 Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow tłumaczył potem, że sens wypowiedzi Ławrowa został "zniekształcony" i obwinił o to media.

- Środki masowego przekazu podają ten tytuł, który stał się sensacją, bez kontekstu i jest to wielki błąd mediów, zmieniający sens (wypowiedzi) - powiedział Pieskow. Sens ten zaś - dodał - "polega właśnie na tym, że nie chcemy tego, chcemy rozwijać relacje z Unią Europejską".

- Jeśli jednak Unia pójdzie tą drogą, to wówczas - tak, będziemy gotowi - powiedział rzecznik.

Jego zdaniem media wyciągnęły ze słów Ławrowa wniosek, jakoby Rosja była gotowa zainicjować zerwanie relacji. Przedstawiciel Kremla tłumaczył, że taki rozwój wypadków możliwy jest, "jeśli zetkniemy się z nadzwyczaj destrukcyjną linią, szkodzącą naszej infrastrukturze i naszym interesom". Nie sprecyzował, jakie konkretnie działania UE ma na myśli.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka