Konflikt w Izraelu. Fot. PAP/EPA
Konflikt w Izraelu. Fot. PAP/EPA

Waszczykowski: Konflikt w Izraelu może zmienić się w coś dużego. I pośrednio nam zagrozić

Redakcja Redakcja Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Im bardziej USA są wikłane w problemy światowe, tym większe jest niebezpieczeństwo, że mniej uwagi będą poświęcać bezpieczeństwu naszego regionu, który też jest niestabilny z uwagi na imperialne działania Rosji – mówi Salonowi 24 Witold Waszczykowski, eurodeputowany, były minister spraw zagranicznych, były ambasador w Iranie.

Salon24.pl: Czy atak, do którego doszło w Izraelu był zaskoczeniem, czy też tragedii tej można się było spodziewać?

Witold Waszczykowski: Wszyscy, którzy uważnie obserwowali sytuację na Bliskim Wschodzie, wiedzieli, że taki atak jest kwestią czasu. Palestyńczycy są sfrustrowani. Świat arabski się nimi nie interesuje. W ostatnich miesiącach prezydentury Donalda Trumpa w USA część krajów arabskich zaczęła nawet normalizować swoje relacje z Izraelem. Trump przedstawił też bardzo niekorzystny dla Palestyńczyków projekt pokoju, w ramach którego musieliby oni zaakceptować wszystkie osiedla żydowskie, jednocześnie mieliby możliwość zarządzania raptem jedenastoma procentami terenu, które im dawano 50 lat temu.

W Palestynie nie było wyborów od 16 lat, a kolejne planowane zostały przełożone. Narasta konflikt pomiędzy władzami w Gazie, gdzie rządzi Hamas, a Autonomią Palestyńską. Na to wszystko nakłada się sytuacja w Izraelu, gdzie Netanjahu nie był w stanie utworzyć rządu, nowa koalicja rodzi się w wielkich bólach. A więc wszystko to czekało jedynie na iskrę, dodatkowe okoliczności, a one zaistniały. Jakieś najście policji na meczet, rocznica powstania państwa żydowskiego, koniec Ramadanu, to wywołuje napięcia. Wystarczyła iskra. Poleciały rakiety, prymitywne, ale mogą jak widać - zabijać.

waszczykowski, izrael, palestyna, salon24
Witold Waszczykowski, eurodeputowany, były minister spraw zagranicznych, były ambasador w Iranie.

Czy to, co się stało, może przerodzić się w coś poważnego i znacznie większego?

Obawiam się, że niebezpieczeństwo, iż może się to rozwinąć, jest naprawdę duże. Do wymienionych wcześniej okoliczności dochodzi sytuacja w Europie, która zajmuje się swoimi sprawami. Rosja wykorzystuje sytuację międzynarodową do promowania swoich interesów, imperialnych. Stany Zjednoczone dopiero tworzą swoją politykę międzynarodową. To idealna sytuacja dla ekstremistów z obu stron, palestyńskiej i żydowskiej, którzy mogą wykorzystać sytuację do dalszej eskalacji konfliktu.

W jednym z wywiadów wspomniał Pan nawet o trzeciej intifadzie. Czy jeśli taki czarny scenariusz się sprawdzi, będzie to miało wpływ na bezpieczeństwo naszego regionu i Polski?

Zawsze musimy tego pilnować. Bo im więcej konfliktów na świecie, tym bardziej przechwytują one uwagę największego mocarstwa o charakterze globalnym, czyli Stanów Zjednoczonych. I nawet jeśli nie jesteśmy gdzieś bezpośrednio zaangażowani, to takie konflikty muszą przykuwać naszą uwagę, bo mogą odciągać uwagę Stanów Zjednoczonych od naszego regionu, który także nie jest stabilny z uwagi na imperialne działania Rosji. I im bardziej USA są wikłane w problemy światowe, tym większe jest niebezpieczeństwo, że mniej uwagi będą poświęcać naszemu bezpieczeństwu.

Rozmawiał Przemysław Harczuk 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka