Władysław Kosiniak-Kamysz Fot. PAP/Łukasz Gągulski
Władysław Kosiniak-Kamysz Fot. PAP/Łukasz Gągulski

Kosiniak-Kamysz dla Salon24: Jesteśmy otwarci na współpracę z Rasiem i Zalewskim

Redakcja Redakcja PSL Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

Usunięcie Rasia i Zalewskiego definitywnie kończy erę Platformy jako partii centrowej. Skręt w lewo PO i radykalizm PiS to szansa na budowanie nowego centrum. Z kolei ogłoszony przez rząd „Polski Ład” to piękne hasła, z którymi się zgadzamy, ale nie ma konkretów – mówi Salonowi24 Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Salon24.pl: Jak ocenia Pan program „Polskiego Ładu”, zaprezentowany dziś przed rząd Zjednoczonej Prawicy?

Władysław Kosiniak-Kamysz: Program ten można ocenić na różnych poziomach. Po pierwsze, jest pytanie o wiarygodność premiera Mateusza Morawieckiego oraz prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego po obietnicy budowy setek tysięcy mieszkań w programie Mieszkanie Plus, co się nie udało, miliona samochodów elektrycznych, co się nie udało, inwestycji na poziomie 25 proc., a jest 17 proc., czyli najniżej w historii.

Więc jest uzasadnione pytanie, czy te zapowiedzi, nie zostaną w sferze jedynie obietnic, jak to się stało z wymienionymi wyżej projektami. Oczywiście, część projektów, które przedstawiono, jest nam bliska. Mówię tu o KRUS, o emeryturze bez podatku – są to nasze projekty, złożone przez nas w Sejmie. Chciałbym od premiera usłyszeć konkrety. Żeby nie było tak, że projekt jest piękny, ale małym druczkiem jest napisane, że nie wszystkich obejmie. Przykładem jest na przykład emerytura bez podatku.

W jakim sensie?

My postulujemy emeryturę bez podatku powszechną, dla wszystkich. Rząd proponuje ją do pewnej kwoty. Nie rozumiem, dlaczego emerytowana nauczycielka dostająca 2600 złotych emerytury ma płacić podatek, a inna emerytowana nauczycielka mająca emeryturę 2400 nie. Przecież ta, która dostaje raptem 200 złotych więcej także na tę emeryturę zapracowała, płaciła składki, podatek. Obie powinny być z podatku zwolnione.

Inną kwestią jest pominięcie pewnych grup. Na przykład przedsiębiorców. Kwestie ograniczenia samozatrudnienia, niemożliwość odliczenia od podatku dochodowego składki zdrowotnej. To uderzy w tych, co ciężko pracują, są aktywni. Bardzo mało miejsca poświęcono wsi, problemom rolnictwa. Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński i PiS są wciąż zakładnikami słynnej piątki Kaczyńskiego, mającej wyeliminować ubój ze względów religijnych.

Zabrakło mi w tej prezentacji kompleksowego programu dotyczącego edukacji, także w ujęciu popandemicznym, planu, jak odbudować system edukacji w Polsce. Nie było systemowych propozycji dla ochrony zdrowia.

Jak to nie, akurat tu padły propozycje…

Pojawiło się kilka wartościowych, ciekawych haseł – jak na przykład kwestie badań prenatalnych. Ale brakło mi całościowej wizji systemu ochrony zdrowia. Jak ma ona funkcjonować. W ogóle nie podjęto tematu samorządu terytorialnego, subwencji oświatowej, czy wymiaru sprawiedliwości, gdzie stanowczo trzeba przyśpieszyć postępowania. Ja jestem gotowy do dialogu, dyskusji, oczekujemy na prezentację konkretów, a nie tylko pięknych haseł.

Zmieniając nieco temat – ostatni tydzień minął pod znakiem ostrych politycznych tarć. Z jednej strony mamy spory wewnątrz Zjednoczonej Prawicy i raport NIK uderzający w premiera, z drugiej z Platformy Obywatelskiej wyrzuceni zostali posłowie Ireneusz Raś i Paweł Zalewski, uważani za konserwatywny nurt w partii. Co to oznacza dla PSL?

Decyzja o wyrzuceniu Ireneusza Rasia i Pawła Zalewskiego z Platformy Obywatelskiej definitywnie kończy erę Platformy Obywatelskiej jako formacji centrowej, nie mówiąc już o centroprawicowej. To bardzo jasne określenie się jako ugrupowanie lewicowo-liberalne. I ja to szanuję, mało tego – rozumiem, bo takie są poglądy większości członków PO. Jednocześnie też my, jako PSL – Koalicja Polska jesteśmy otwarci na współpracę zarówno z Ireneuszem Rasiem, jak i Pawłem Zalewskim.

Nie brak głosów o powstaniu tzw. Nowej Chadecji wokół PSL. Jednocześnie akces zgłosił tam były prezydent Bronisław Komorowski. Czy nie uważa Pan jednak, że taka formacja, jeśli miałaby zaistnieć, to raczej szukając głosów zniechęconych wyborców Prawa i Sprawiedliwości, których Bronisław Komorowski raczej nie przyciągnie?

Ten kierunek przyjęliśmy już dawno temu, budując Koalicję Polską. Trwa teraz wzbogacanie Koalicji Polskiej o dodatkowe wartości, środowiska. Poparcie przez Bronisława Komorowskiego jest sprawą bardzo cenną, bo to ważny sygnał dla części wyborców Platformy Obywatelskiej. Chodzi o tych wyborców, którzy mają poglądy konserwatywne, ale dalekie od PiS, a jednocześnie nie odpowiada im mocny skręt w lewo PO. Jednocześnie swój przekaz chcemy kierować do ludzi, którzy niedawno jeszcze głosowali na PiS, ale niekoniecznie odpowiada im radykalizm i nie podoba się fatalny styl rządzenia państwem, bolszewickie metody, o jakich mówił Marian Banaś.

Jesteśmy realistami, chodzimy po ziemi, wiemy jakie są realia. Dziś trzeba gromadzić wszystkich, którzy mają poglądy umiarkowane, centrowe. Jak są projekty dobre, jak 500 Plus, możemy je poprzeć. Ale też nie zgadzamy się na zadymiarzy, uważamy, że potrzeba trochę spokoju. Uważam, że patrząc na z jednej strony fatalny styl pisowskiej władzy, z drugiej mocny skręt w lewo Platformy Obywatelskiej, przestrzeń dla konserwatywnego centrum będzie się zwiększać, a nie zmniejszać.

Rozmawiał Przemysław Harczuk

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka