Sensacyjne doniesienia z Francji: według wpływowego "L'Equipe", Didier Deschamps dziś wieczorem powoła Karima Benzemę do kadry. Gwiazda Realu Madryt ostatni mecz w barwach "Trójkolorowych" zagrała jesienią 2015 roku.
To ma być główna "bomba" wieczoru, gdy selekcjoner reprezentacji Francji ogłosi w telewizji 26-osobową kadrę na EURO 2020. Karima Benzemę uwielbia zdecydowana większość kibiców nad Sekwaną, a także działaczy sportowych. Didier Deschamps, podobnie jak prezes Francuskiej Federacji Piłkarskiej Noel Le Graet, pozostawał nieugięty: dla jednego z najbardziej utytułowanych rodaków w historii nie ma miejsca w drużynie narodowej i koniec. Powód? Seksafera z udziałem pomocnika Mathieu Valbueny, prywatnie kolegi Benzemy z reprezentacji.
Seksafera w kadrze Francji
Valbuena w 2015 roku był szantażowany przez grupę osób, która zdobyła nagranie z jego udziałem podczas nocnych igraszek z partnerką. Benzema zwrócił się do ofiary szantażu z propozycją pomocy, tym bardziej, gdy dowiedział się, że uczestnikiem przestępczego procederu jest jeden z jego francuskich kolegów. - Powiedziałem Karimowi: "Djibril był w takiej samej sytuacji". Odpowiedział: "I co, zapłacił?" Ja na to: "Tak, zapłacił". "I co, wyszło na jaw?" Odpowiedziałem: "Nie". Potem kilkukrotnie powtórzył, że mam do czynienia z poważnymi bandytami. I wciąż wracał do tego, że może mnie poznać ze swoim znajomym. Jestem więcej niż zawiedziony, to po prostu brak respektu. Na koniec spytał: "Co mam zrobić? Dać mu Twój numer, czy dać Ci jego numer?" - wyjaśniał Valbuena na łamach mediów.
- Nie był agresywny, nie mówił wprost o pieniądzach, ale nalegał, żebym się z kimś spotkał. Nie liczyłem na to, że ktoś zniszczy wideo tylko dlatego, że mnie lubi. Ludzie nie są idiotami - dodawał. Benzema cały czas utrzymuje, że jest niewinny, a próbował jedynie podjąć się mediacji w rozwiązaniu problemu z sekstaśmą.
Benzema oskarżony
Zeznania Valbueny wystarczyły do oskarżenia Benzemy w listopadzie 2015 roku. Od tamtej pory ciągnie się postępowanie, a zawodnik Realu Madryt zmaga się z zarzutem udziału w grupie przestępczej, za co grozi do 5 lat więzienia. Nie to jednak najbardziej dotknęło Benzemę, a wykluczenie z reprezentacji. Sześć lat temu jeszcze grał w niej Valbuena, dlatego, by nie psuć atmosfery, francuska federacja nie wyobrażała sobie powołań dla jednego z najlepszych piłkarzy, ale obciążonego zarzutami. Deschamps nie zabrał legendy "Królewskich" ani na EURO 2016, ani na Mistrzostwa Świata do Rosji w 2018 roku.
Obu stronom rozstanie wyszło - paradoksalnie - na dobre. Francja zdobyła srebrny medal podczas EURO, a następnie wygrała najcenniejszy puchar w piłce nożnej. Z kolei Benzema wygrał cztery Ligi Mistrzów, a po odejściu Cristiano Ronaldo stał się skuteczny jak nigdy dotąd - w statystykach strzeleckich ustępuje w lidze hiszpańskiej tylko Leo Messiemu.
Francuskie media - w tym "L'Equipe" - są przekonane, że dla 33-latka to ostatni wielki turniej z reprezentacją Francji. Deschamps miał zdecydować i powoła po 6 latach absencji Karima Benzemę.
- "L’Équipe" wylicza, że pewne miejsce na liście na pozycjach ofensywnych mają Antoine Griezmann, Kylian Mbappé, Kingsley Coman, Olivier Giroud, Ousmane Dembélé, Wissam Ben Yedder i Martial, a waha się sytuacja kontuzjowanego Thomasa Lemara, chociaż gracz Atlético ma znaleźć się w kadrze. Dziennik analizuje, że przy poszerzonej do 26 osób liście można spodziewać się jeszcze jednego atakującego i miałby to być właśnie Benzema - cytuje doniesienia z Francji portal realmadryt.pl.
Z Karimem Benzemą w składzie, a także z Kylianem Mbappe i Antoinem Griezmannem w ataku, "Trójkolorowi" będą jeszcze groźniejsi personalnie, niż podczas ostatnich wielkich turniejów reprezentacyjnych.
GW
Inne tematy w dziale Sport